Jarosław Bieniuk: Musimy zagrać tak, jak najlepiej potrafimy

Po czterech kolejkach T-Mobile Ekstraklasy Widzew Łódź zgromadził na swoim koncie sześć punktów, nie doznając ani jednej porażki. W ostatniej kolejce podopieczni Radosława Mroczkowskiego pokonali 1:0 warszawską Polonię, a w niedzielę udają się na wyjazdowe spotkanie ze Śląskiem Wrocław.

Bartosz Tarnowski
Bartosz Tarnowski

- Ostatni mecz wygrany z Polonią Warszawa może mówić o tym, że zaliczyliśmy dobry start sezonu. Nie przegraliśmy jeszcze meczu, zdobyliśmy sześć punktów, jesteśmy w górnej części tabeli i taki będzie nasz cel w tym sezonie - mówi o początku sezonu Jarosław Bieniuk, stoper łódzkiej drużyny. - Trudno nas oceniać po tych czterech meczach. Wiadomo, ze mamy drużynę, która może do każdego spotkania podchodzić z podniesioną głową i walczyć z każdym przeciwnikiem, każdą drużyną o trzy punkty - dodał widzewiak.

W najbliższą niedzielę widzewiacy udają się na Dolny Śląsk, gdzie zmierzą się z wicemistrzem Polski, Śląskiem Wrocław. - Jesteśmy mocno skoncentrowani i zmotywowani przed meczem ze Śląskiem. Atmosfera przed tym spotkaniem jest dobra, bo wygraliśmy ostatnie spotkanie. Ale też nie popadamy w huraoptymizm. Jedziemy do Wrocławia po to, by zdobyć trzy punkty - mówi przed niedzielnym spotkaniem popularny "Palmer".

W dwóch ostatnich spotkaniach parę stoperów łodzian tworzył Jarosław Bieniuk i Ugo Ukah. Na niedzielny mecz do gry wraca Sebastian Madera, który kogoś z nich zastąpi. - Sebastian złapał kontuzję i na jego miejsce wskoczył Ugo. W tych dwóch meczach zaprezentował się dobrze. Takie jest życie. Ja sam kiedyś straciłem miejsce przez kontuzję. Na pewno wszyscy chcą grać, ale nie psujemy atmosfery w drużynie. To jest najważniejsze. Jesteśmy profesjonalistami i podchodzimy do swoich obowiązków należycie. Każdy będzie pracował na 100 procent i będzie chciał grać - mówi wychowanek Ogniwa Sopot.

Dla zawodników Widzewa najbliższe spotkanie będzie idealną okazją, aby zamazać plamę po ostatnim występie przy Oporowskiej. Wówczas to widzewiacy prowadząc do 85. minuty 2:0, przez własne błędy zremisowali z wrocławianami 2:2. - Tamten mecz to jest już historia i nie ma co do tego wracać. Jedziemy tam, by wygrać i nie powtórzyć tamtego błędu. Musimy postawić wysoko poprzeczkę, bo Śląsk to dobra drużyna i ciężko będzie wywieźć z tego terenu punkty - mówi 32-latek.

Słaba gra w końcówkach spotkań to jeden z mankamentów w grze łodzian. Co zatem zawodnicy muszą zrobić, by tym razem nie powtórzyć tego błędu? - Wszystko wyglądałoby to na pewno inaczej, gdybyśmy prowadzili więcej niż jedną bramką. To jest powód, dlaczego jest ten niepokój w końcówkach. Drużyna, która przegrywa rzuca wszystkie siły, aby powalczyć o jakiekolwiek punkty i to powoduje kłopot w linie obrony. Natomiast u rywala w defensywie robią się luki i rozluźnienie, które my powinniśmy wykorzystywać - uważa zawodnik.

Wszystko wskazuje na to, że niedzielna rywalizacja będzie odbywać się w trudnych warunkach atmosferycznych, z czego nie jest zadowolony były reprezentant Polski. - W takiej temperaturze ciężko się biega, inaczej pracuje. Ale warunki dla obu drużyn są takie same - mówi rosły obrońca.

Jak zdaniem Jarosława Bieniuka jego drużyna musi zagrać, aby wywieźć z Wrocławia trzy punkty? - Musimy zagrać, tak jak najlepiej potrafimy. Czyli uważnie w obronie, wyprowadzać dobre kontry i zamieniać je na bramki - kończy widzewiak.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×