Piotr Kieruzel: Goście wygrywali 2:0 i sędzia nie musiał im pomagać

Flota Świnoujście przegrała z Zawiszą Bydgoszcz 1:2. Spotkanie obfitowało w wiele brutalnych zagrań, ale także wiele było akcji, po których ręce składały się do oklasków. Przed zakończeniem pierwszej części spotkania boisko za dwie żółte kartki musiał opuścił obrońca Floty Piotr Kieruzel. Po ostatnim gwizdku sędziego na murawie świnoujskiego stadionu doszło do przepychanek pomiędzy zawodnikami obu drużyn.

Spotkanie dla gospodarzy sobotniego pojedynku rozpoczęło się katastrofalnie. W 8. minucie gry przyjezdni prowadzili już 2:0 i nie zamierzali odpuszczać kolejnych ataków. - Dostaliśmy dwa ciosy, ale później mimo tego, że przegrywaliśmy nie złożyliśmy broni. Nie z takich opresji się wychodziło. Dobrym przykładem jest liga angielska, gdzie zespół potrafi uratować wynik przegrywając 0:3. Nie poddaliśmy się. Bardzo chcieliśmy odrobić straty, ale chyba sędzia nam nie pozwolił - komentował po meczu obrońca Floty, Piotr Kieruzel.

Na drugą połowę podopieczni Krzysztofa Pawlaka wychodzili nie tylko ze stratą dwóch bramek, ale także w osłabieniu. Mimo tego drugie 45 minut wyglądało o niebo lepiej od pierwszych, co zaprocentowało strzeloną bramką i walką o remis do ostatnich minut.

- W szatni powiedzieliśmy sobie, że nie mamy nic do stracenia. Często jest tak, że w dziesięciu gra się fajne spotkanie i lepiej to wychodzi niż w jedenastu. Są dodatkowe emocje i pokazaliśmy, że nawet w osłabieniu graliśmy na równym , a momentami nawet lepszym poziomie od Zawiszy. Udało się strzelić jedną bramkę, niestety na drugą już nie starczyło czasu - przyznał były zawodnik Warty Poznań.

Koniec twierdzy Uznam w Świnoujściu?

Kieruzel odniósł się także do sytuacji z 45. minuty, kiedy to otrzymał drugą żółtą kartkę, za uderzenie rywala. - Wszyscy widzieli jak pracował arbiter. Drugą kartkę dostałem za nic. Goście wygrywali 2:0 i sędzia nie musiał im pomagać.

Po ostatnim gwizdku sędziego na boisku doszło do szamotaniny pomiędzy zawodnikami Floty i Zawiszy, w wyniku których kopnięty został kierownik Floty Leszek Zakrzewski. - Jeżeli doszło do takiej sytuacji to pokazuje na jakim poziomie kultury są zawodnicy Zawiszy i co sobą prezentują. Na pewno nie można się tak zachowywać - podsumował całą sytuacje Piotr Kieruzel.

Następne spotkanie wyspiarze rozegrają w Płocku z tamtejszą Wisłą. Do tej pory z dwóch meczów wyjazdowych świnoujścianie przywieźli dwa remisy. - Do Płocka jedziemy tylko po trzy punkty. Znamy swoją wartość. Wiemy, że jesteśmy dobrym zespołem i potrafimy grać w piłkę - zakończył obrońca wyspiarzy.

Komentarze (0)