Fatalna rocznica i duże kłopoty GKS-u Bełchatów

Trwa wyjazdowa niemoc GKS-u Bełchatów. Brunatni przegrali przy Konwiktorskiej z Polonią, do 365 dni wydłużając oczekiwania kibiców na wygraną poza własnym obiektem.

W tym artykule dowiesz się o:

Po raz ostatni bełchatowianie w meczu ligowym na wyjeździe zwyciężyli dokładnie rok temu w Warszawie, gdy dwie bramki przy Łazienkowskiej wbił Legii Marcin Żewłakow. W sobotę przy Konwiktorskiej doświadczony napastnik usiadł na ławce rezerwowych, a do gry w wyjściowym składzie Paweł Janas desygnował Dawida Nowaka, który do starć z Polonią ma wyjątkowe szczęście, bo w poprzednim sezonie na własnym obiekcie zaaplikował Czarnym Koszulom trzy gole.

Piłkarze GKS-u, by przerwać marną wyjazdową serię, nie zrobili przy Konwiktorskiej zbyt wiele. Bełchatowianie byli zespołem słabszym, oddali cztery strzały i mieli duże kłopoty z konstruowaniem akcji ofensywnych pokazując, że zespołowi brakuje klasowego rozgrywającego. - Pół roku temu w kadrze było takich trzech - ubolewa Janas. Jego zespół wygrał tej jesieni tylko jedno z pięciu spotkań i na reprezentacyjną przerwę piłkarze z Bełchatowa wybiorą się zwisając w tabeli tuż nad strefą spadkową.

- Mamy trzy punkty po pięciu kolejkach. To bardzo słaby wynik, ale nic nie potrafimy zrobić - przyznaje Janas, wskazując na braki kadrowe. W meczu z Polonią kontuzji doznali Jacek Popek i Damian Zbozień, a były selekcjoner reprezentacji Polski musiał posiłkować się 19-letnim Leszkiem Nowosielskim i rok młodszym Piotrem Piekarskim. Dla pierwszego był to debiut w ekstraklasie, drugi wcześniej na boiskach najwyższej klasy rozgrywkowej spędził dwie minuty.

Bełchatowianie w meczu z Polonią mieli także problemy kondycyjne, co podkreśla Kamil Kosowski. - Dobrze, że teraz przed nami przerwa na mecze reprezentacji i będziemy mogli nad tym elementem troszeczkę popracować - przyznaje skrzydłowy GKS-u. Zwraca też uwagę na trafienie Bruno Coutinho, przy którym asystę zaliczył Sebastian Przyrowski. - Straciliśmy bramkę, która nie powinna się zdarzyć na poziomie ekstraklasy - nie ma wątpliwości były reprezentant Polski.

Zespół Janasa przegrał trzy ostatnie mecze, a na wyjazdowe zwycięstwo czeka od roku. Jeśli bełchatowianie nie przepracują solidnie dwóch najbliższych tygodni, jesień czeka ich ciężka i nerwowa. Już w połowie września - po reprezentacyjnej przerwie - GKS zagra u siebie z nieobliczalnym Widzewem, następnie na wyjeździe zmierzy się z Wisłą i na własnym obiekcie podejmie Legię. Na chwilę obecną wszystko wskazuje na to, że w żadnym z tych spotkań faworytem nie będzie.

Źródło artykułu: