Łukasz Broź dla SportoweFakty.pl: Przed sezonem spisywano nas na straty - my o tym nie myśleliśmy

Łukasz Broź to świeżo upieczony kadrowicz Franciszka Smudy. Jeszcze w niedzielę piłkarz łódzkiego Widzewa razem ze swoimi kolegami z drużyny pokonał wicemistrzów Polski, wrocławski Śląsk. W tym meczu doznał on jednak urazu i musiał opuścić zgrupowanie kadry.

W miejsce kontuzjowanego Huberta Wołąkiewicza selekcjoner reprezentacji Polski, Franciszek Smuda powołał piłkarza Widzewa Łódź, Łukasza Brozia. Ten zawodnik razem z innymi kadrowiczami pojawił się w Warszawie i miał przygotowywać się do towarzyskich spotkań z Meksykiem i Niemcami. W niedzielę po meczu ze Śląskiem Wrocław Broź do szatni schodził jednak z opatrunkiem na nodze. - Dostałem w kolano, w kość. Nie wiem czy to jest noga stłuczona czy co. Wolałem zejść, bo odczuwałem mocniejszy ból. Nie chciałem osłabiać drużyny - wyjaśniał w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. Jak się później okazało uraz wykluczył go ze zgrupowania kadry biało-czerwonych.

Klub z Łodzi poinformował bowiem, że po konsultacji ze sztabem medycznym oraz sztabem trenerskim reprezentacji Polski zadecydowano, że piłkarz Widzewa opuści zgrupowanie.

W niedzielę Widzew Łódź zmierzył się we Wrocławiu ze Śląskiem. To spotkanie łodzianie wygrali 2:1. Już w poprzednim sezonie Widzew był bliski zwycięstwa na Oporowskiej, bowiem prowadził 2:0, ale w końcówce dał sobie strzelić dwa gole i mecz zakończył się remisem. Teraz mimo prób wrocławianie nie zdołali doprowadzić do wyrównania. - Cieszymy się, że wygraliśmy ważne spotkanie. Wiadomo jak ostatnio było, gdzie wygrywaliśmy też dwoma bramkami i zremisowaliśmy. Teraz dokonaliśmy tego, co chcieliśmy osiągnąć w tamtym sezonie. Po prostu wygraliśmy i bardzo nas to cieszy - mówił w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl piłkarz Widzewa.

Widzew we Wrocławiu zagrał pressingiem, był dobrze poukładany taktycznie. Łodzianie nie pozwalali na zbyt wiele wicemistrzom Polski i często odbierali im piłkę już na środku boiska, a potem sami inicjowali groźne ataki. - Powiedzieliśmy sobie, że musimy grać blisko piłkarzy Śląska, nie dać się im odwrócić, aby nie ułatwiać im tej gry. Tak też robiliśmy. Szkoda, że w drugiej połowie trochę stworzyliśmy sami Śląskowi te sytuacje. Nie wiem z czego to wynikało. Cieszy jednak to, że wygraliśmy - mówił Broź, który nie wiedział, że odniesiony uraz zamknie mu szansę do debiutu z orzełkiem na piersi w najbliższych dwóch meczach reprezentacji.

Przed sezonem łodzian spisywano na degradację. Widzew nie dokonał bowiem poważnych wzmocnień. Na razie jednak piłkarze z Łodzi spisują się bardzo dobrze i w T-Mobile Ekstraklasie nie przegrali jeszcze meczu. - Tak mówiono przed sezonem, spisywano nas na straty. My o tym nie myśleliśmy w ten sposób. Wiedzieliśmy co mamy grać, jak mamy to robić. Dążymy dlatego do naszego celu - wyjaśniał piłkarz.

We Wrocławiu Widzew nie był faworytem, ale mimo to zdołał odnieść zwycięstwo. - W każdym meczu gramy o komplet punktów dlatego też do Wrocławia przyjechaliśmy po zwycięstwo. Jakim wynikiem kończy się spotkanie to pokazuje już boisko. My wygraliśmy w niedzielę ze Śląskiem - podsumował Łukasz Broź.

Komentarze (0)