Bartosz Ślusarski czeka na swoją szansę

Gdy zimą Bartosz Ślusarski trafił do Lecha Poznań wielu zastanawiało się co ten zawodnik może wnieść do drużyny ówczesnego Mistrza Polski. 30-letni zawodnik wiosną zaprezentował się jednak z dobrej strony, ale w bieżącym sezonie nie może przekonać do siebie Jose Marii Bakero.

W rundzie wiosennej Bartosz Ślusarski zdobył dla Lecha kilka ważnych bramek. W tym sezonie zagrał jednak tylko pięć minut przeciwko Ruchowi Chorzów. Znakomicie spisuje się Artiom Rudnev i jego konkurenci mają bardzo małe szanse na grę. O miano zmiennika Łotysza "Ślusarz" rywalizuje z Vojo Ubiparipem. - Artiom jest bezwzględnym numerem jeden, co potwierdza w meczach z bardzo dużym efektem. Nam pozostaje walka o drugiego napastnika. Jestem dobrej myśli i wierzę, że dostanę swoje szanse, tak jak było to w zeszłym sezonie i postaram się dołożyć kilka bramek - mówi Ślusarski.

30-letni napastnik godzi się z rolą rezerwowego i cierpliwie czeka na swoją szansę. Na razie pozostaje mu walka o miejsce w składzie na treningach. Wiadomo jednak, że brak rytmu meczowego nie wpływa najlepiej na zawodnika, a "Ślusarz" nie występuje nawet w Młodej Ekstraklasie, bo jeździ na mecze z pierwszą drużyną. - Nie mam pretensji, że nie gram, bo drużyna jest w bardzo dobrej dyspozycji. Czekam na swoją szansę. Same treningi nigdy nie zastąpią meczów, więc potem może być ciężko wejść w dane spotkanie - dodaje lechita.

Atutem Ślusarskiego jest jego uniwersalność. W zeszłym sezonie często występował jako lewy pomocnik, więc w razie konieczności może być alternatywą dla Jakuba Wilka. - Trener czasami widział dla mnie miejsce z boku. Moją ulubioną pozycją jest jednak wysunięty napastnik, aczkolwiek jeśli dostanę szansę z lewej strony, to nie będzie dla mnie problemem - zakończył "Ślusarz".

Źródło artykułu: