Młody talent z Tychów ojcem cudownej przemiany Polonii Bytom

Na początku sezonu Polonia Bytom przegrywała mecz za meczem i wielu wróżyło, że śląski klub podzieli los Odry Wodzisław Śl. i GKP Gorzów Wlkp. W ostatnich kolejkach bytomianie jednak "zaskoczyli", a ojcem cudownej przemiany został 18-letni Jakub Świerczok.

W tym artykule dowiesz się o:

Polonia Bytom sezon rozpoczęła fatalnie i po trzech kolejkach zamykała ligową stawkę z zerowym dorobkiem punktowym. Cudowna przemiana zespołu Dariusza Fornalaka nastąpiła dopiero w 4. kolejce, po spektakularnym triumfie w Nowym Sączu. Śląska drużyna przegrywała do przerwy z Sandecją dwoma bramkami, by w drugiej odsłonie spotkania zdobyć trzy gole i wywieźć cenny komplet punktów.

W Nowym Sączu właśnie pierwsze trafienie na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy zaliczył Jakub Świerczok. W kolejnych spotkaniach 18-letni napastnik Polonii dołożył cztery kolejne trafienia i z pięcioma bramkami w siedmiu meczach przewodzi dziś klasyfikacji strzelców zaplecza T-Mobile Ekstraklasy. W piątek strzelając swojego pierwszego w seniorskiej piłce hat-tricka poprowadził bytomian do zwycięstwa nad Olimpią Grudziądz.

Nie ma jednak mowy, by młodemu snajperowi niebiesko-czerwonych odbiła "sodówa". - Bardzo się cieszę ze strzelenia trzech bramek. Jeszcze bardziej cieszy pierwsze w tym sezonie zwycięstwo przed własną publicznością. Moje trafienia są zasługą kolegów, bo bez ich pomocy by mi się to nie udało - mówi skromnie Świerczok, który zaraz po zejściu z murawy został otoczony szczelnym pierścieniem dziennikarzy.

Pierwszą bramkę w piątkowym spotkaniu napastnik bytomian strzelił ładną podcinką po rzucie karnym, podyktowanym na faul na nim samym. - Wziąłem piłkę i ustawiłem ją na "wapnie", bo po prostu byłem pewny, że strzelę bramkę. Kilku kolegów było chętnych do wykonywania tej jedenastki, a ja sam byłem wyznaczony jako drugi, ale wpadło i to się liczy - uśmiechał się młody zawodnik. Przy karnym Świerczok wykazał się stalowymi nerwami, bo zamiast bić na siłę zdecydował się na strzał techniczny. - Przyjęło się, że bramkarze rzucają się w ciemno jeszcze przed strzałem. W tej sytuacji podcinka jest najlepsza - dowodzi.

W drugiej odsłonie spotkania piłkarz niebiesko-czerwonych wpisał się na listę strzelców jeszcze dwa razy. Był to pierwszy klasyczny hat-trick w jego przygodzie z seniorską piłką. - Kiedyś strzeliłem trzy bramki dla Polonii w Młodej Ekstraklasie, ale te trafienia smakują zupełnie inaczej - przyznaje Świerczok.

Zwycięstwo nad Olimpią było nie tylko pierwszym w tym sezonie triumfem Polonii przy Olimpijskiej, ale także dało śląskiej drużynie pierwszy komplet punktów zdobyty w roli gospodarza od 30 kwietnia 2011 roku, kiedy jeszcze w ekstraklasie bytomianie ograli Jagiellonię Białystok 3:2 (3:0). - To zwycięstwo było nam bardzo potrzebne. Po meczu z Sandecją uwierzyliśmy, że stać nas na przywożenie całej puli z wyjazdów. Mecz z Olimpią utwierdzi nas w przekonaniu, że także u siebie jesteśmy niesamowicie groźni i będziemy szli teraz w górę tabeli - zapowiada wychowanek MOSM Tychy.

Źródło artykułu: