Artur Płatek: Liczę na doświadczenie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Artur Płatek w znakomitym stylu zadebiutował w roli trenera Warty Poznań. W minionej kolejce jego podopieczni pokonali na wyjeździe Sandecję Nowy Sącz, ale teraz czeka ich trudniejszy sprawdzian, bowiem zmierzą się z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza.

W tym artykule dowiesz się o:

Po słabym początku rundy Warta z Sandecją wreszcie zagrał na miarę oczekiwań i wygrała aż 3:0. - Pierwsza połowa była toczona w dobrym tempie z obu stron. Nasza gra była dobra i na jej podstawie można zbudować coś więcej. Drugie 45 minut nie było do końca takie jak byśmy sobie życzyli - opowiada Artur Płatek, który z drużyną pracuje nieco ponad tydzień czasu. - Pracuję z zespołem tydzień czasu i jest za wcześniej, aby wyciągać daleko idące wnioski, ale poznaję ten zespół coraz bardziej.

Teraz przed Zielonymi stoi trudniejsze zadanie niż mecz z Sandecją. Do Poznania przyjeżdża Termalica Bruk-Bet Nieciecza, która po sześciu kolejkach zajmuje drugie miejsce w tabeli i ma cztery punkty przewagi nad Wartą. - Nieciecza to zespół złożony z bardzo doświadczonych zawodników, ogranych na boiskach ekstraklasy. Miałem okazję zobaczyć ich mecz z Pogonią i wcześniejszy z GKS-em Katowice. Jest to bardzo groźny rywal, jeden z kandydatów liczących się w walce o miejsce premiowanych awansem - mówi Płatek.

Atutem poznaniaków może być własne boisko. Trener Warty w roli faworyta stawia gości, ale wierzy, że dzięki doświadczeniu jego podopiecznych trzy punkty zostaną w stolicy Wielkopolski. - Termalica ma przewagę nad nami w postaci kilku punktów w tabeli. My jesteśmy w tej grupie pościgowej. Liczę na zawodników, że dzięki swojemu doświadczeniu i zaangażowaniu będziemy równorzędnym partnerem dla Niecieczy. Dzisiaj można powiedzieć, że Nieciecza jest faworytem, ale mam nadzieję, że w niedzielę będziemy uśmiechnięci - uważa Płatek.

W składzie Warty może dojść do lekkich korekt w wyjściowym składzie. - U mnie nie ma zasady, że zwycięskiego składu się nie zmienia. W Pogoni potrafiłem wymieć nawet pięciu zawodników po zwycięskim meczu. Jesteśmy silni jako grupa i grać będą ci, którzy najlepiej wyglądają w danej chwili i pasują do taktyki - zakończył szkoleniowiec Zielonych.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)