Poprawa sytuacji w ŁKS Łomża. Ojrzyński trenerem?

Po spadku z zaplecza Ekstraklasy ŁKS Łomża był w całkowitej rozsypce. Klubowa kasa świeciła pustkami, a dług szacowano na około 600 tys. złotych. Zagrożone były nawet występy zespołu w nowej, zreformowanej II lidze. Wydaje się jednak, że po raz kolejny klub z grodu nad Narwią wychodzi na prostą.

Dominik Polesiński
Dominik Polesiński

Ilekroć zaczyna się kolejny sezon, tylekroć ŁKS Łomża ma poważne problemy. Przed każdą rundą rozgrywek następuje niemalże całkowita wymiana zarządu, trenera oraz kadry zawodniczej. Przygotowując się do gry na zapleczu Ekstraklasy, jeszcze nigdy zespół z Łomży nie przepracował całego okresu przygotowawczego. Nie inaczej jest i tym razem.

Jeszcze miesiąc temu wydawało się, że ŁKS zniknie z piłkarskiej mapy Polski. W klubie czyniono starania aby zebrać fundusze pozwalające na spłatę części zobowiązań wobec Urzędu Skarbowego i ZUS-u. Kolejno organizowane zebrania nie przynosiły żadnych rezultatów. Klub wegetował, a piłkarze nie trenowali. Jednak i tym razem szczęście uśmiechnęło się do ŁKS-u i dzięki zawirowaniach w Polskiej piłce Łomża ponownie dostała prawo gry w nowej I lidze.

Ten nagły zwrot akcji podziałał mobilizująco na sympatyków i sponsorów ŁKS-u. Dzięki inicjatywie lokalnych biznesmenów w bardzo krótkim czasie spłacono najpilniejsze zobowiązania finansowe i uzupełniono dokumenty w staraniu o I-ligową licencję. Pomocną dłoń wyciągnął również główny sponsor - Browar Łomża, deklarując zwiększenie wsparcia dla łomżyńskiej piłki.
- Browar Łomża jest z ŁKS-em od lat i tak pozostanie. W związku ze zwiększeniem potrzeb pierwszoligowego zespołu, powiększy się również nasz finansowy wkład w klub - zapewnia dyrektor Royal Unibrew Polska Maciej Rybicki. Do misji ratowania klubu włączyło się również miasto Łomża.
- Władze miasta nie zostawią klubu na lodzie. Widząc zaangażowanie lokalnego biznesu oraz głównego sponsora postanowiliśmy zwiększyć środki przeznaczone na ŁKS. Klub grający na zapleczu Ekstraklasy to doskonała promocja miasta - twierdzi wiceprezydent Łomży Marcin Sroczyński.

Mimo poprawy sytuacji organizacyjnej, bolączką ŁKS-u pozostają problemy kadrowe. Propozycję prowadzenia drużyny dostał Leszek Ojrzyński, jednak nie wiadomo czy 38-letni szkoleniowiec zdecyduję się na pracę w tak trudnych warunkach. Przypomnijmy, że pracował on już w Łomży gdzie wspólnie z Jerzym Engelem juniorem wprowadzili ŁKS do II ligi.

Wszyscy zdają sobie sprawę, że przy obecnej kadrze ŁKS czekają w lidze wysokie porażki. - Sytuacja kadrowa jest tragiczna. Z takim potencjałem piłkarskim jakim obecnie dysponujemy należałoby mieć obawy o utrzymanie w II lidze, a my musimy być przygotowani na grę o jeden szczebel wyżej - zauważa prowadzący tymczasowo treningi ŁKS-u Dariusz Kossakowski
Początkowo z podstawowego składu łomżan pozostało dwóch piłkarzy, Pawłowie Jurgielewicz i Galiński. Ostatnio jednak do Łomży postanowili wrócić Artur Łazar i Michał Chachuła, a niewykluczone, że już za tydzień w biało-czerwonej koszulce w barwach ŁKS-u zobaczymy Łukasza Adamskiego. Popularny Adams przygotowywał się do sezonu z GKP Gorzów Wielkopolski, ale beniaminek nie zdecydował się wykupić pomocnika i piłkarz powinien lada dzień pojawić się na treningu ŁKS-u.

I liga rozpoczyna rozgrywki już za tydzień. Wygląda na to, że ŁKS przystąpi do nich z marszu... zresztą już po raz kolejny.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×