Władze Borussii: Gdyby Piszczek miał niemiecki paszport, grałby u Loewa!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W sobotę Łukasz Piszczek po raz pierwszy wystąpi przeciwko Herthcie Berlin - klubowi, do którego przywędrował do Borussii Dortmund. Michael Zorc, dyrektor sportowy mistrza Niemiec uważa, że pozyskanie Polaka było strzałem w "10".

O Łukaszu Piszczku, tym razem nie w kontekście zawieszenia przez PZPN, pisze Bild. "Przyszedł do Dortmundu jako spadkowicz, a wkrótce zagra w Lidze Mistrzów" - komentują dziennikarze. W zespole ze stolicy Niemiec 26-latek w latach 2007-2010 wystąpił w 68 spotkaniach. Ostatni sezon w Die Alte Dame był dla niego niezbyt udany, a Hertha sensacyjnie spadła do 2. Bundesligi. - Mój transfer doszedł do skutku w sam raz - uważa piłkarz.

Borussia pozyskała Piszczka za darmo. Gdyby teraz chciała go sprzedać, mogłaby zarobić nawet 6-7 milionów euro. - Zauważyliśmy, że w Herthcie Łukasz został przekwalifikowany z napastnika na obrońcę. Widzieliśmy w nim ogromny potencjał. W Borussii wykonał ogromny krok naprzód. Gdyby miał niemiecki paszport, z pewnością otrzymałby szansę od Joachima Loewa - uważa Michael Zorc, który był zwolennikiem pozyskania Piszczka.

18-krotny reprezentant Polski niedawno przedłużył kontrakt z BVB do 30 czerwca 2016 roku. - Gram w jednym z najlepszych niemieckich klubów. Doceniam to - przyznaje defensor, który właśnie kupił w Zagłębiu Ruhry dom szeregowy dla siebie, żony Ewy i półrocznej córki Sary. Sobotni pojedynek z Herthą będzie miał dla niego szczególne znaczenie. - Cieszę się, że znów grają w Bundeslidze. Jednak punkty zostaną w Dortmundzie - podkreśla.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)