Bogdanka odniosła 3 zwycięstwa z rzędu, tracąc tylko 1 bramkę i zasiadła w fotelu lidera po raz drugi w bieżącym sezonie. Korzystne wyniki cieszą łęczyńskich piłkarzy, lecz nie popadają oni w hurraoptymizm. - Mamy chłodne głowy. Gramy spokojnie, jak trener nam nakazuje. Twardo w obronie i wykorzystujemy swoje sytuacje w przeciwieństwie do tego, co było wcześniej. Myślę, że dzięki takiej solidnej grze można być wysoko w tej lidze - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl zauważa Dawid Sołdecki.
Dobrą formę podopieczni Piotra Rzepki potwierdzili w sobotnim meczu z GKS Katowice. Choć nie ustrzegli się błędów, to odprawili z kwitkiem śląską drużynę i zaprezentowali się bardziej dojrzale od przeciwnika. - Graliśmy cofnięci, nie tak, jak we wcześniejszych meczach. To było takie założenie, żeby spokojnie czekać. Wiedzieliśmy, że na pewno coś strzelimy, bo GKS miał nóż na gardle. Po dobrej akcji Michała Renusza padła bramka, rywale zgaśli a my ruszyliśmy - ocenia 24-letni piłkarz.
Sołdecki to defensywny pomocnik, ale od dłuższego czasu grał na środku obrony. Niedawno został przekwalifikowany na lewego defensora, a przeciwko GKS wystąpił na prawej stronie tej formacji. Mimo wszystko nie przywiązuje on wagi do zmiany boiskowych zadań. - Wydaje mi się, że w obronie zagrałem poprawnie. Z przodu mam podpierać Michała Zubera. Tak się umówiliśmy z Michałem, że ja trzymam tyły, a on gra więcej do przodu. Na razie wychodzi nam to - przyznaje wychowanek Jedynki Krasnystaw.
Dotychczas Bogdanka pokonała niżej notowane drużyny, a w środę czeka ją poważny sprawdzian. Lidera podejmie depczący mu po piętach Zawisza Bydgoszcz. Łęczyński zespół nie zamierza się poddać, ponieważ - zdaniem Sołdeckiego - I liga jest niezwykle wyrównana. - Nie ma murowanego faworyta. Pogoń traci punkty, Arka to wiadomo, co gra. Zawisza jest dosyć mocny. Nie jedziemy tam grać cudownie, ale walczymy o 3 punkty w każdym meczu - przekonuje były zawodnik Jagiellonii Białystok.