Legia zapomina o Podbeskidziu, operacja Eindhoven rozpoczęta

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Efektownym zwycięstwem 8:0 z Błękitnymi Raciąż, drużyna Legii Warszawa rozpoczęła ostateczne przygotowania do czwartkowego meczu z PSV Eindhoven. Przeciwko rywalowi z okręgówki wybiegli rezerwowi, którzy jednak nie są bez szans na grę w Holandii. W obozie Wojskowych kłopoty z ofensywą - kontuzjowany są Michałowie: Hubnik i Kucharczyk, pod znakiem zapytania stoi występ Manu, który wciąż trenuje indywidualnie.

W tym artykule dowiesz się o:

W poniedziałkowe popołudnie sztab szkoleniowy warszawskiego klubu zarządził sparing z dużo niżej notowanym rywalem. Błękitni Raciąż, bo o nich mowa, to zespół występujący na co dzień w lidze okręgowej (grupa: Ciechanów-Ostrołęka). Michał Żyro, Rafał Wolski i spółka aż ośmiokrotnie rozmontowali obronę rywala. Trener Maciej Skorża bardzo lubi sparingi z "chłopcami do bicia", wcześniej grał m.in z Pilicą Białobrzegi. Spotkanie z Podbeskidziem pokazało jednak, że Legii przydałby się raczej trening ataku pozycyjnego z prawdziwego zdarzenia, niż strzały do bramki rywala z okręgówki.

O sobotnim blamażu na Łazienkowskiej wszyscy pragną zapomnieć, choć zgodnie powtarzają, że będzie to dla nich bardzo wartościowa lekcja. - Ciągle szukamy przyczyn tej porażki i staramy się eliminować swoje błędy. Czasami musimy taką ciężką pigułkę przełknąć, aby do takich sytuacji już więcej nie dopuszczać - mówił Michał Żewłakow.

Pojawiają się głosy mówiące o tym, że Legia rywala zlekceważyła. Piłkarze zaprzeczają, twierdząc, że Ekstraklasę i europejskie puchary traktują na równi. Tylko zwycięstwo w rodzimych rozgrywkach da Wojskowym upragnioną szansę na Ligę Mistrzów. - Takie wyniki sprawiają, że pod koniec sezonu brakuje punktów do mistrzostwa. Nie możemy przegrywać z niżej notowanym rywalem, już szczególnie przed własną, wspaniałą publicznością - mówił rozgoryczony Ivica Vrdoljak.

Do meczu w Eindhoven zostały już tylko trzy dni, a w Legii mały szpital. Operację przejść będzie musiał Michal Hubnik, on też najprawdopodobniej na boisku pojawi się dopiero wiosną. W 12. minucie spotkania Legii z Podbeskidziem Frantisek Metelka brutalnie sfaulował Michała Kucharczyka, który zmuszony był do opuszczenia boiska. Noga "Kucharza" wyglądała jedynie na mocno zbitą, okazało się jednak, że sprawa jest poważniejsza. Młody piłkarz do gry wróci dopiero w przyszłym tygodniu, więc może zapomnieć o wyjeździe do kraju tulipanów. Wielką niewiadomą jest uraz Manu. Skrzydłowy trenuje indywidualnie, lekarze robią wszystko, by był on gotowy na PSV.

Kłopoty Legii przypominają te, z którymi borykał się Maciej Skorża przed wylotem do Moskwy. Mimo przeciwności, dobrze wiemy jak skończył się tamten mecz. Czy teraz będzie podobnie? - PSV jest lepsze do Spartaka - mówi dwuznacznie trener Wojskowych.

Źródło artykułu: