Mateusz Machaj: Tysiące kibiców skandujących moje nazwisko to niesamowite uczucie

Po pięknym golu Mateusza Machaja w 59 minucie spotkania, Lechia Gdańsk wyrównała wynik meczu z Górnikiem Zabrze. Po spotkaniu autor pierwszej w swojej karierze bramki w T-Mobile Ekstraklasie był bardzo zadowolony ze swojej decyzji.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

W tym sezonie Mateusz Machaj spisuje się bardzo dobrze i jest jedną z najjaśniejszych postaci w Lechii Gdańsk. Tym razem jednak ze swojej postawy w meczu nie był zbyt zadowolony. - Uważam, że był to najsłabszy mecz jaki zagrałem do tej pory w Lechii. Bardzo słabo go rozpocząłem, czego efektem była moja gra w pierwszej połowie. Później jako drużyna zagraliśmy trochę lepiej i w rezultacie wygraliśmy ten mecz - stwierdził były zawodnik Lecha Poznań, który nie ukończył spotkania. - Niestety odniosłem kontuzję i musiałem zostać zmieniony. Na tę chwilę trudno mi powiedzieć co się stało, bo muszę przejść badania USG. Na pewno jest to obicie, a co więcej nie wiem - dodał.

W pamięci kibiców Machaj zapisał się jednak niekoniecznie przeciętną postawą na boisku, ale pięknym strzałem z dystansu. - Zdobyłem bramkę, ale nie ukrywam że chciałbym zdobywać ich więcej. Jestem zawodnikiem ofensywnym, chcę grać do przodu i zdobywać bramki. Jest to niesamowite uczucie, gdy tysiące kibiców skanduje moje nazwisko - powiedział po meczu szczęśliwy piłkarz, który opisał jak udało mu się strzelić gola. - Przyjąłem piłkę i chciałem wbić piłkę w prawy górny róg, co mi się udało. Cieszę się, że ten strzał poderwał nas do dalszej walki i osiągnęliśmy korzystny rezultat - zakończył pomocnik biało-zielonych.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×