Uraz kolana towarzyszy Mariuszowi Zganiaczowi już od dłuższego czasu. Mimo to pomocnik był w stanie grać od pierwszej do dziewięćdziesiątej minuty w ostatnich spotkaniach Piasta Gliwice.
Szczęście "Zganiego", jak i całej drużyny skończyło się po meczu w Elblągu. Kolano byłego gracza Korony Kielce ponownie spuchło i zawodnik nie będzie w stanie pomóc zespołowi w sobotę, podczas kolejnego wyjazdowego starcia. Jego brak na pewno będzie bardzo widoczny.
Tym razem niebiesko-czerwoni zmierzą swoje siły z Olimpią Grudziądz - kolejnym beniaminkiem ligi.
Prawdopodobnie na miejsce Zganiacza wskoczy Szymon Matuszek, który mimo wszystko nie prezentuje takiego poziomu, jak "Zgani". W środku pomocy mogą grać jeszcze Mateusz Matras i Łukasz Krzycki,. Wątpliwe jednak, żeby szkoleniowiec Piastunek zdecydował się na taki manewr. Ci piłkarze powinni pozostać na swoich dotychczasowych pozycjach.
Do takiej sytuacji musiało dojść prędzej czy później. Działacze Piasta w kadrze zostawili tylko dwóch środkowych pomocników, czyli właśnie Zganiacza i Rudolfa Urbana. Teraz Marcin Brosz będzie musiał na siłę łatać dziurę w środku polu, zamiast wystawić nominalnego rozgrywającego, jakim choćby był Paweł Gamla czy Mariusz Muszalik.
Pod znakiem zapytania stoi także występ Mateusza Bodziocha. Obrońca podczas spotkania w Elblągu rozciął łuk brwiowy i musiał przed czasem opuścić plac gry. Syn Janusza Bodziocha, wprawdzie trenuje już z całym zespołem, ale nie wiadomo czy trener Brosz zdecyduje się na niego postawić od pierwszej minuty sobotniego starcia.