Punkty stracone w meczu z Flotą Świnoujście siedziały w głowach zawodników Polonii aż do piątkowego treningu. - Ta porażka boli bardzo, bo wcale tego meczu przegrać nie musieliśmy. Długo zastanawialiśmy się nad tym, co stało się z nami w drugiej połowie. Po pierwszej, bardzo wyrównanej, prowadziliśmy jedną bramka. Po przerwie dwa razy dłużej biegaliśmy za piłką, niż z piłką i wynik był tego dowodem - mówi Krzysztof Michalak, pomocnik bytomskiej drużyny.
24-letni zawodnik w środę zdobył dla Polonii drugą w tym sezonie bramkę. Z trafienia wcale się nie cieszył. - Znacznie lepiej smakowało trafienie z meczu z Olimpią Grudziądz, bo ten mecz wysoko wygraliśmy, a ja wynik spotkania ustaliłem na 4:1. W meczu z Flotą tylko momentami graliśmy tak, jak grać powinniśmy. W większości spotkania statystowaliśmy rywalowi, a tak być nie powinno - kręci z niezadowoleniem głową gracz drużyny z Olimpijskiej.
Przed meczem z Dolcanem niebiesko-czerwoni wyciągnęli wnioski z środowej porażki. - Nie możemy pozwolić na to, żeby rywal zepchnął nas do defensywy. Nie jesteśmy słabą drużyną i z każdym w tej lidze możemy powalczyć o punkty, pod warunkiem, że będziemy częściej przejmować inicjatywę. Ząbki to niewdzięczny teren, ale mamy wszystko to co jest potrzeba, byśmy wrócili z tego wyjazdu z punktami - przekonuje były zawodnik GKS Bełchatów.