Czwartkowym meczem z Odense BK w ramach 1. kolejki fazy grupowej Ligi Europejskiej Biała Gwiazda rozpoczęła morderczą serię spotkań rozgrywanych co trzy-cztery dni. Do 14 grudnia - a więc w niespełna 14 tygodni - wiślacy rozegrają jeszcze 18 oficjalnych spotkań. Trzeba pamiętać, że na początku października i na początku listopada rozgrywki klubowe czeka przerwa na mecze reprezentacyjne, a w zespole mistrza Polski nie brakuje reprezentantów różnych krajów.
W związku z tym trener Wisły, Robert Maaskant już w meczu z GKS-em zamierza dać odpocząć niektórym zawodnikom, którzy zagrali cztery dni przeciwko wicemistrzom Danii. - Czasem trzeba zrobić zmiany w drużynie, nie tylko ze względu na to, że niektórzy zawodnicy rozegrali w ostatnim czasie wiele meczów i mogą być w słabszej dyspozycji fizycznej, ale też z uwagi na ich formę piłkarską. Wszyscy muszą być skoncentrowani. Jeśli ktoś nie zasługuje na grę, to nie gra - tłumaczy Holender.
Nie wiadomo na kogo dokładnie postawi w poniedziałkowym spotkaniu, ale dużą szansę na powtórny występ od 1. minuty ma Patryk Małecki. - Patryk ma szansę zagrać. Nie wystąpił z Odense w pierwszym składzie, bo nie do końca na to zasłużył. Iliev i Kirm grali dobrze z Lechem, a Patryk nie był ostatnio w najlepszej formie. Rozmawiałem z nim o tym. Żaden piłkarz nie jest szczęśliwy, gdy nie gra. Patryk zachował się jednak profesjonalnie.
Holenderski szkoleniowiec mistrzów Polski nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanego Cwetana Genkowa i Marko Jovanovicia, który ma problem z zębem. Z kolei w drużynie gości zabraknie Zlatko Tanevskiego, który jeszcze musi odcierpieć karę za czerwoną kartkę z meczu 5. kolejki z Polonią Warszawa.
Patrząc na dotychczasowe wyniki Brunatnych, ciężko spodziewać się, by zagrozili czymś wiślakom. W trzech wyjazdowych spotkaniach w tym sezonie GKS nie zdobył ani jednego punktu, a wcale nie ma za sobą wycieczek na trudne tereny (Ruch Chorzów, Górnik Zabrze, Polonia Warszawa). Niewiele lepiej radzi sobie przed własną publicznością. Po efektownym zwycięstwie z Podbeskidziem Bielsko-Biała (6:0) w 2. kolejce, w Bełchatowie przyszła porażka z Lechem Poznań i remis z Widzewem Łódź.
Poniedziałkowe spotkanie będzie szczególne dla skrzydłowego GKS-u Kamila Kosowskiego. Były reprezentant Polski spędził w Wiśle w sumie pięć i pół sezonu, będąc czołowym piłkarzem Białej Gwiazdy. Obok Macieja Żurawskiego i Mirosława Szymkowiaka był liderem "kasperczakowskiej Wisły". Po udanym ze względu na przygodę z Pucharem UEFA sezonie 2002/2003 "Kosa" postanowił wyjechać do zachodniej ligi, ale nie wyszło mu kolejno w 1.FC Kaiserslautern, Southampton i Chievo Werona. Latem 2007 roku wrócił na Reymonta 22 do drużyny budowanej przez Macieja Skorżę po kompletnie nieudanym sezonie 2006/2007, w którym Wisła uplasowała się na 8. pozycji. Po pół roku odszedł jednak z klubu ze względu na brak porozumienia z przełożonymi w sprawie nowego kontraktu. Kolejne trzy i pół roku spędził w Cadiz CF, APOEL-u Nikozja (grał z nim w Lidze Mistrzów) oraz Apollonie Limassol. Przed obecnym sezonem związał się z Brunatnymi.
Wisła Kraków - PGE GKS Bełchatów / pn. 19.09.2011 godz. 18:30
Przewidywane składy:
Wisła: Pareiko - Lamey, Chavez, Bunoza, Diaz - Sobolewski, Wilk, Garguła - Małecki, Biton, Iliev.
GKS: Sapela - Modelski, Szmatiuk, Lacić, Mysiak - Wróbel, Fonfara, Baran, Nowosielski, Kosowski - Żewłakow.
Sędzia: Wojciech Krztoń (Olsztyn).
Wyślij SMS o treści SF BELCHATOW na numer 7303
Koszt usługi 3,69 zł z VAT
Zamów wynik meczu Wisła Kraków - PGE GKS Bełchatów
Wyślij SMS o treści SF BELCHATOW na numer 7101
Koszt usługi 1,23 zł z VAT