Poniedziałek w La Liga: Neymar o krok od Realu, Mourinho obwinił sędziego i rywali (wideo)

Neymar ma podpisać 6-letni kontrakt z Realem Madryt. Brazylijczyk trafi na Santiago Bernabeu w przyszłym sezonie i będzie kosztować Królewskich 60 milionów euro. Nie zabrakło kontrowersji po ostatnim spotkaniu Realu. Jose Mourinho obwinił rywali za symulanctwo, choć Angel di Maria po lekkim popchnięciu również padł jak rażony piorunem. Ponownie o swojej brutalnej grze przypomniał za to Pepe. Ponadto Gary Cahill znalazł się na celowniku FC Barcelony, a w kolejny weekend Josep Guardiola pierwszy raz od stycznia może skorzystać ze swojej podstawowej linii defensywnej.

Neymar o krok od Realu

Saga z Neymarem w roli głównej dobiega końca? Według hiszpańskich mediów Brazylijczyk jeszcze dzisiaj może podpisać kontrakt z Realem Madryt. Oficjalnie Królewskim stanie się jednak dopiero za rok po Igrzyskach Olimpijskich.

W Kraju Kawy znajduje się już szef służb medycznych Blancos, który ma osobiście zbadać piłkarza. Następnie 19-latek miałby złożyć podpis na umowie, który zagwarantuje mu grę na Santiago Bernabeu przez 6 kolejnych lat. Młodzian otrzymywałby 7 mln euro rocznie, czyli tyle samo co Iker Casillas. Jedynie Cristiano Ronaldo i Kaka inkasują więcej za grę w barwach aktualnych wicemistrzów kraju.

Z kolei Santos na transferze zarobi aż 60 mln euro, czyli o 15 mln więcej niż klauzula wykupu Neymara. Początkowo Real chciał sprowadzić piłkarza jeszcze tej zimy, ale na taki krok nie chciał przystać prezes Brazylijczyków ani sam zawodnik.

Tym samym wszystko wskazuje na to, że w kolejnej bitwie pomiędzy Realem i Barceloną górą będzie ekipa Florentino Pereza. Katalończycy byli skorzy zapłacić za piłkarza również 60 mln, ale w trzech ratach. Dodatkowo planowali go sprowadzić dopiero w styczniu 2013 roku.

Echa porażki Realu

Największą sensację w 4. kolejce Primera Division sprawili piłkarze Levante. Ekipa z Walencji wygrała u siebie z Realem Madryt 1:0. Duży wpływ na taki rezultat miała czerwona kartka dla Sami Khediry.

- Kiedy graliśmy jedenastu na jedenastu byliśmy lepsi, rywal nie przekraczał swojej połowy, a Iker nawet nie dotknął piłki. Mieliśmy wiele okazji, ale nie zamieniliśmy ich na bramki. Graliśmy na trudnym boisku, ponieważ murawa była zła, a przeciwnicy mocno się bronili. Później zostaliśmy w dziesiątkę. Powinniśmy otrzymać karnego i byłaby druga żółta kartka dla rywala. Muszę im pogratulować, ponieważ wiedzą jak prowokować, symulować, utrzymywać się przy piłce, marnować czas, to także futbol, ale moi zawodnicy nie gustują w takich zachowaniach - przyznał Jose Mourinho.

Co ciekawe, tuż przed czerwoną kartką dla Khediry wyraźnie uderzenie w twarz udawał Angel di Maria, który wcześniej ostro sfaulował rywala. - Jego wejście uruchomiło wszystkich. Gdyby Khedira nie miał wcześniej żółtej kartki, oglądalibyśmy normalne spotkanie - zwrócił uwagę szkoleniowiec Levante.

Eksperci Marki przyznali, że Khedira słusznie wyleciał z boiska. Królewskim należał się jednak rzut karny za zagranie ręką Jose Iborry. Z drugiej strony na kwadrans przed końcem z boiska powinien zostać wyrzucony Pepe. Portugalczyk z premedytacją popchnął, nadepnął na kostkę, a na koniec na głowę Xavi Torresa. Arbiter pokazał mu jednak tylko żółtą kartkę.

Faul Di Marii, przepychanki i czerwona kartka dla Khediry:

Faul Pepe:

- Kiedy przegrywają zawsze mają jakieś wymówki. Wyrzucenie Khediry było decyzją sędziego i tyle - przyznał strzelec jedynej bramki, Arouna Kone.

Pique powraca do zdrowia

Do normalnych treningów z resztą ekipy powrócił Gerard Pique. Trener nie powinien jednak ryzykować jego zdrowia i w środę hiszpańskiego defensora najprawdopodobniej zabraknie na Mestalla w spotkaniu z Valencią. Były piłkarz Manchesteru United powinien jednak zagrać w następnej kolejce przeciwko Atletico.

Jest duże prawdopodobieństwo, że w tym meczu Josep Guardiola skorzysta ze swojej podstawowej linii obronnej - Dani Alves, Carles Puyol, Pique, Eric Abidal. Ostatni raz wszyscy piłkarze wspólnie zagrali... w styczniu tego roku.

Thiago nie interesuje się porażką Realu

- Nie wiem co się stało w stolicy, ponieważ żyję w Barcelonie. Sędziowie są od tego, aby osądzali wydarzenia - przyznał pomocnik Dumy Katalonii, Thiago Alcantara.

- To wielkie kłamstwo, że to liga dwóch drużyn, wszyscy chcą z nami wygrać - dodał Hiszpan na temat sytuacji w rozgrywkach Primera Division. Po trzech spotkaniach dwaj główni kandydaci do mistrzostwa stracili bowiem już punkty.

Cahill na celowniku Barcelony

W związku z licznymi kontuzjami Josep Guardiola zamierza w zimie wzmocnić linię defensywną swojego zespołu. Na radarze Blaugrany znalazł się Gary Cahill z Boltonu.

Kontrakt 25-latka wygasa w czerwcu przyszłego roku i przez angielskie media wyceniany jest na 13 mln euro.

Diego z kontuzją

Do grona kontuzjowanych w Atletico Madryt dołączył Diego Ribas. Brazylijczyk doznał urazu mięśnia w prawym udzie. Nowy pomocnik Los Colchoneros musiał zostać zmieniony w przerwie spotkania z Racingiem Santander i jeszcze nie wiadomo, kiedy powróci do zdrowia.

Tym samym Diego wraz z Diego Godinem, Silvio i Sergio Asenjo nie uczestniczył w poniedziałkowym treningu swojej ekipy.

3-4-3 odpowiednim systemem dla Barcy?

W dwóch spotkaniach tego sezonu Josep Guardiola zdecydował się ustawiać swoją ekipę podobnie jak Johan Cruyff w swoim Dream Teamie.

Z trzema defensorami i czterema pomocnika Duma Katalonii zagrała przeciwko Villarreal oraz Osasunie Pampeluna. Statystyki z tych dwóch meczów powalają na kolana - komplet zwycięstw, 13 bramek strzelonych i 0 straconych.

Komentarze (0)