- Potrzebuję kilku dni na zastanowienie i analizę sytuacji. Najpierw muszę jednak porozmawiać z właścicielem Januszem Filipiakiem - powiedział dla Przeglądu Sportowego Jurij Szatałow. Do rozmowy jednak nie doszło i nic nie wskazuje na to, że dojdzie w najbliższych dniach. Filipiaka nie ma w kraju. Właściciel Cracovii twierdzi również, że taka rozmowa niczego nie zmieni. Jego zdaniem to Szatałow musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chce dalej prowadzić zespół. Wiadomo, że szkoleniowiec pozostanie na swoim stanowisku do meczu z Górnikiem Zabrze. Jak sam jednak przyznaje, porażka w tym spotkaniu spowoduje, że jego decyzja będzie jednoznaczna.
W klubie nikt na temat ewentualnej dymisji Szatałowa nie chce rozmawiać. Wszyscy pochowali się w swoich gabinetach. Piłkarze nadal bronią jednak trenera. Kapitan Andrzej Niedzielan przyznaje, że zespół gra słabo, ale dodaje, że to piłkarze nie potrafią wykonać założeń taktycznych.
Źródło: Przegląd Sportowy