Łukasz Piszczek: Akceptuję nową karę

Reprezentant Polski nie krył zadowolenia z faktu, że Związkowy Trybunał Piłkarski zawiesił wykonanie kary dyskwalifikacji w związku z aferą korupcyjną. Sprawy Łukasza Piszczka konsekwentnie nie chcą komentować władze Borussii Dortmund.

W wyniku wniesionego przez Łukasza Piszczka odwołania Związkowy Trybunał Piłkarski nałożył na piłkarza BVB karę roku dyskwalifikacji w zawieszeniu na 3 lata oraz zobowiązał do uiszczenia wpłaty w wysokości 150 000 zł na dowolnie wybrany dom dziecka w Polsce. - Akceptuję nową karę. Ponieważ pieniądze otrzymają dzieci, ta sprawa w końcu przyniesie coś dobrego - stwierdził na łamach niemieckich mediów 26-latek.

Po decyzji ZTP z ulgą musieli odetchnąć działacze Borussii Dortmund. Właściciel Hans-Joachim Watzke i dyrektor sportowy Michael Zorc obawiali się, że Piszczek nie będzie mógł przez pół roku występować w Bundeslidze. W tej sprawie próbowali nawet interweniować w PZPN-ie. Konsekwentnie odmawiali jednak udzielania komentarzy. Podobnie było w środę. - Całe zdarzenie miało miejsce, kiedy Piszczek nie grał w naszym klubie, dlatego nie zamierzamy zabierać głosu. To sprawa polskiej federacji - uciął Zorc.

Piszczek po krótkiej wizycie w Warszawie szybko wrócił do Dortmundu. Już o 17 w środę przyglądał się treningowi drużyny prowadzonemu przez Juergena Kloppa. Nic nie stoi na przeszkodzie, by w sobotę wystąpił w meczu 7. kolejki Bundesligi przeciwko FSV Mainz.

Komentarze (0)