Pazdan o van der Biezenie: On zrobił to specjalnie!

Mecz z Cracovią Michał Pazdan zakończył z czterema szwami na rozciętym policzku. Rana była efektem starcia, w którym obrońca Górnika w pojedynku główkowym został uderzony łokciem przez napastnika Pasów, Koena van der Biezena.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Górnik w słabym stylu uległ przy Roosevelta Cracovii 0:1 (0:0). Spotkania z Pasami długo nie zapomni Michał Pazdan, który w drugiej połowie na kilka minut opuścił boisko obficie brocząc krwią. Na początku wydawało się, że były reprezentant Polski w pojedynku główkowym rozbił łuk brwiowy. Krew jednak popłynęła z prawego policzka defensora śląskiej drużyny.

Do zdarzenia doszło w 63. minucie spotkania, kiedy zawodnik Górnika został uderzony łokciem przez Koena van der Biezena. Ostre wejście Holendra zupełnie umknęło uwadze słabo rozstrzygającej sobotnie zawody trójce sędziowskiej z Warszawy, z Pawłem Raczkowskim na czele. Do gry Pazdan wrócił po kilku minutach, z czterema szwami na prawym policzku.

- Wydaje mi się, że Biezen zrobił to specjalnie. Po wszystkim mnie przepraszał, ale polował łokciem na moją głowę już w kilku wcześniejszych pojedynkach główkowych. To było wejście na kartkę, być może nawet czerwoną, ale sędzia nie zagwizdał w tej sytuacji nawet faulu i żeby przerwać grę chłopaki musieli wybijać piłkę na aut. Z natury nie wypowiadam się o pracy sędziów, więc tym razem też nic nie powiem - mówi gracz drużyny z Roosevelta.

Po meczu Pazdan, który w sobotę był najlepszym zawodnikiem Górnika długo pluł sobie w brodę. - Szkoda sytuacji, które mieliśmy w drugiej połowie. Gdybyśmy którąś strzelili, to pewnie byśmy ten mecz wygrali, bo było to typowe spotkanie do jednej bramki. Może mecz trudno było oglądać, ale na boisku dominowała walka. Cracovia strzeliła bramkę po ładnej kontrze i potem dobrze tego wyniku broniła - przyznaje defensor śląskiej drużyny.

Górnikowi zabrakło ośmiu dni, by być zespołem niepokonanym u siebie od roku. - Przegraliśmy w Zabrzu, a ostatnimi czasy nam się to nie zdarzało. Szkoda, że ta passa się skończyła, ale jeszcze bardziej bolą stracone punkty. Nie wygraliśmy od trzech spotkań, ale najgorsze co mogłoby nam się teraz przydarzyć, to załamanie. Runda jeszcze trwa i jeszcze mnóstwo punktów mamy do zdobycia - przekonuje "Paździoch".

Górnik w najbliższych kolejkach zagra na wyjeździe z Koroną Kielce i Polonią Warszawa. Na Roosevelta zabrzanie wrócą za trzy tygodnie na 95. Wielkie Derby Śląska z Ruchem Chorzów.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×