Rafał Zembrowski: Tradycyjnie obudziliśmy się w drugiej połowie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Zawisza Bydgoszcz pokonał u siebie Wisłę Płock 2:1. Po tym zwycięstwie bydgoszczanie utrzymali prowadzenie na zapleczu ekstraklasy. Jednym z piłkarzy gości był w tym spotkaniu Rafał Zembrowski, który wypowiedział się dla portalu SportoweFakty.pl.

Rafał Zembrowski twierdzi, że Wisła Płock inaczej wyobrażała sobie wyjazd do grodu nad Brdą. - Oczywiście, że inaczej sobie ten mecz wyobrażaliśmy. Przyjechaliśmy do Bydgoszczy walczyć o zwycięstwo, jak w każdym innym pojedynku. Jeśli mamy się odbudować, to dlaczego nie zrobić tego na boisku lidera rozgrywek? Niestety nie udało się, ale zapewniam, że zarówno ja, jak i wszyscy z drużyny uczyniliśmy wszystko, co w naszej mocy, by nie wracać do domu bez zdobyczy punktowej. Nie poddajemy się i z całą pewnością okazji na odbudowanie się będziemy szukać w następnych meczach. Ale naprawdę szkoda.

Były piłkarz Polonii Warszawa żałuje, że kontaktowy gol dla jego zespołu znów padł tak późno. - Po prostu było tak, jak zwykle to u nas bywa. Tradycyjnie już budzimy się w drugiej połowie, kiedy czasu jest coraz mniej. Wtedy nagle zaczynamy wierzyć w swoje możliwości. W Bydgoszczy znowu przespaliśmy pierwszą część gry. Możemy sobie gadać do znudzenia, że trzeba wyciągnąć wnioski i grać dobrze od pierwszego gwizdka, ale dopóki nie zaczniemy tego realizować, to możemy mieć pretensje tylko do siebie.

Rafał Zembrowski jest bardzo bojowo nastawiony do meczu z KS Polkowice, który czeka Wisłę już w najbliższej ligowej kolejce. - Przede wszystkim gramy przed własną publicznością. Zrobimy więc wszystko, by zwyciężyć dla kibiców. Oni za nami jeżdżą i wspierają zespół w różnych zakątkach Polski. Nasi fani też mają prawo czegoś od nas wymagać. Postaramy się wreszcie dać im radość - zakończył.

Źródło artykułu: