Tylko Pawłowski nie zawiódł - echa meczu Lechia Gdańsk - GKS Bełchatów

Lechia Gdańsk po raz kolejny zawiodła na całej linii na PGE Arenie, tylko remisując z GKS-em Bełchatów. Jedynym piłkarzem biało-zielonych, który mógł być zadowolony ze swojej gry był Wojciech Pawłowski.

Debiut-marzenie

W związku z chorobą Sebastiana Małkowskiego szansę debiutu w T-Mobile Ekstraklasie otrzymał 18-letni Wojciech Pawłowski. Mimo olbrzymiej presji, nie zawiódł oczekiwań, heroicznymi interwencjami uratował Lechii remis. - Wojtek jest młody i odważny. W trakcie gry nie kalkuluje, w debiucie z pewnością nie zawiódł - pochwalił podopiecznego trener bramkarzy Lechii, Dariusz Gładyś. A co sam zainteresowany sądzi o swojej grze? - O tym, że zagram dowiedziałem się w czwartek i miałem być gotowy do gry nie na 100, a na 150 procent. Lekką tremę przed meczem miałem, ale gdy wszedłem w mecz, zupełnie o niej zapomniałem. Nie patrzę na spotkanie z GKS w takich kategoriach, że uratowałem nam punkt. Mogliśmy wygrać to spotkanie, bo okazji nie brakowało, ale cóż, tak czasem bywa - przyznaje Pawłowski.

Powrót Buzały

Paweł Buzała w Gdańsku spędził 4,5 roku. W piątek po raz pierwszy zagrał w zespole GKS Bełchatów przeciwko swoim byłym kolegom. I patrząc na jego postawę, chyba nie chciał sprawić im przykrości, gdyż miał aż trzy stuprocentowe sytuacje i... żadnej nie wykorzystał. - Zawaliłem mecz i tyle - nie ukrywa Buzała. - Nie spaliłem się, choć może te sytuacje przychodziły mi zbyt łatwo. Na pewno byliśmy w piątek lepszym zespołem i to Lechia powinna być szczęśliwa z tego remisu. Miło było po takim czasie wrócić do Gdańska. Cieszy mnie oczywiście dobre przyjęcie przez kibiców, ale marne to pocieszenie. Mając bowiem takie sytuacje, przynajmniej jedną powinienem wykorzystać.

Co dalej?

Zarówno przed Lechią jak i GKS teraz dwa tygodnie przerwy spowodowanej meczami reprezentacji. Rzeczy do przemyślenia jest sporo, zwłaszcza, że oba zespoły zawodzą na całej linii. - Z dnia na dzień nie uda się odmienić drużyny. Bardzo trudno jest to uczynić w tak krótkim czasie. Ewidentnie w naszym przypadku potrzeba cierpliwości - komentuje aktualną grę gdańszczan Paweł Nowak. Trener GKS-u, Kamil Kiereś z kolei przyznaje: - Jeżeli chodzi o przyszłość, to wierzę, że należy do nas. W meczu z Lechią widziałem już to, nad czym pracujemy na treningach.

Źródło artykułu: