"Zawsze się boję". Hiszpan szczerze o Lewandowskim

Getty Images / Jose Breton/Pics Action/NurPhoto via Getty Images / Robert Lewandowski
Getty Images / Jose Breton/Pics Action/NurPhoto via Getty Images / Robert Lewandowski

"Lewandowski zasługuje na pozostanie w Barcelonie" - nie ma wątpliwości dziennikarz "Mundo Deportivo" Achraf Ben Ayad. Wskazał on jednak jeden element w grze 36-letniego napastnika, który wzbudza jego niepokój.

W tym artykule dowiesz się o:

Robert Lewandowski z przytupem rozpoczął obecny sezon. Polak pod wodzą swojego starego znajomego Hansiego Flicka znajduje się w wybornej formie. Statystyki mówią same za siebie. W 17 meczach Barcelony we wszystkich rozgrywkach zdobył już 19 bramek. Dzięki temu znów jest wymieniany wśród najlepszych napastników świata.

Obecna umowa 36-letniego snajpera z klubem obowiązuje do końca czerwca 2026 roku. Żeby jednak mógł rozpocząć kolejny sezon w barwach "Dumy Katalonii", musi wystąpić w 55 proc. meczów klubu w bieżącej kampanii.

Lewandowski jest pewniakiem do wyjściowego składu. Jednak samo istnienie tej klauzuli w połączeniu z jego zaawansowanym już jak na piłkarza wiekiem sprawia, że w hiszpańskich mediach coraz częściej pojawiają się dywagacje na temat następców Polaka.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ trafienie w Meksyku! Trafiła z ponad 40 metrów

Dziennikarz "Mundo Deportivo" Achraf Ben Ayad nie ma jednak wątpliwości, że 36-latek powinien pozostać piłkarzem Barcelony. "Jego wkład w grę Barcelony Flicka w tym sezonie był tak spektakularny, że bardzo trudno wyobrazić sobie najbliższą przyszłość bez niego w składzie" - przekonuje redaktor. W swoim artykule podkreśla też świetny start sezonu Lewandowskiego i dowodzi, że stał się kluczową postacią Barcelony.

Ben Ayad wskazał jednak jeden element gry Lewandowskiego, który mu się nie podoba. Chodzi mianowicie o sposób, w jaki Polak egzekwuje rzuty karne. W ostatnich sezon wykonuje on charakterystyczne zwody, niemal zatrzymując się tuż przed oddaniem strzału.

"Zawsze boję się, że odniesie kontuzję, nie wspominając oczywiście o ryzyku spudłowania, kiedy robi tę 'paradinhę' przed oddaniem strzału.. Ale kiedy tylko zdobędzie bramkę, mówię sobie, że on sam najlepiej wie, co robi" - napisał dziennikarz.

Komentarze (2)
avatar
warszawiak33
17.11.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tyle radości co dostarcza Lewy to tylko w tenisie dostarcza Iga. 
avatar
Jan 007 Bąd
15.11.2024
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Zawsze mnie intryguje, skąd autor artykułu w SF wie że ktoś mówi szczerze. A może ten Hiszpan lubi zachachmęcić, albo owija w bawełnę to czego nie mówi wprost?