Korona przed meczem z Górnikiem: Nie dopisujemy punktów w ciemno

Korona Kielce jest jedną z rewelacji na starcie sezonu T-Mobile Ekstraklasy. Podopieczni trenera Leszka Ojrzyńskiego byli przez wielu skazywani na walkę o ligowy byt. Póki co jednak kielecka drużyna plasuje się na podium ligowej tabeli.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Przed sezonem mało kto spodziewał się, że Koronę stać będzie na walkę o cele wyższe niż utrzymanie w T-Mobile Ekstraklasie. Kielecka drużyna ze względów oszczędnościowych straciła kilku swoich asów. Tym sposobem z klubu ze stadionu przy Ściegiennego odeszli m.in. Andrzej Niedzielan, Edi Andradina i Dawid Janczyk.

Prowadzona przez trenera "na dorobku" Leszka Ojrzyńskiego drużyna z Kielc jest dziś jednak największą rewelacją rozgrywek. Po ośmiu kolejkach złocisto-krwiści plasowali się na fotelu wicelidera tabeli. Wcześniej długo stawce przewodzili. Byłoby tak pewnie w dalszym ciągu, gdyby nie ostatni bezbramkowy remis z Polonią Warszawa przy Konwiktorskiej. Stratę punktów kielczan wykorzystał Śląsk Wrocław i Koronę zdetronizował.

- Po meczu w Warszawie wróciliśmy do rzeczywistości, ale nie załamujemy rąk. Naszym celem jest przede wszystkim dobre przygotowanie do meczu z Górnikiem. Czeka nas ciężkie zadanie, bo do tej pory żadne spotkanie nie było dla nas łatwe, ale musimy zrobić wszystko co w naszej mocy, by po meczu u siebie dopisać sobie kolejne trzy punkty - zapewnia Ojrzyński.

Poniedziałkowy rywal kielczan w ostatnich tygodniach jest w wyraźnym dołku. Górnik nie wygrał trzech ostatnich meczów ligowych, gromadząc w nich raptem jeden punkt. - Nie zmienia to faktu, że Górnik to drużyna, która gra naprawdę dobrą piłkę. Ich główną siłą jest agresywny pressing i na pewno z nami zagrają tak samo. Zwycięstwo w tym meczu będzie naprawdę trudnym zadaniem, ale chcemy się go podjąć - dodaje szkoleniowiec Korony.

Czy zespół, który przed tygodniem uległ na własnym stadionie outsiderowi tabeli, może być rzeczywiście wymagającym rywalem dla drużyny, która w tym sezonie nie zaznała jeszcze goryczy porażki? - Mecz z Cracovią dał Górnikowi takiego "pstryczka" w nos. Nam wcale to nie musi pomóc, bo zabrzanie na pewno będą chcieli po takim meczu się odgryźć. Podobnie było zresztą w poprzednim sezonie, gdzie przegrywali czasami mecze bardzo wysoko, a w następnym tygodniu byli drużyną zupełnie odmienioną. To naprawdę nie będzie dla nas łatwy mecz - przekonuje opiekun drużyny ze Ściegiennego.

W meczu z drużyną ze Śląska Korona wystąpi osłabiona. - Kilku chłopaków narzeka na urazy i do ostatnich godzin przed meczem będzie się ważyło, czy zagrają. Nie chodzi tylko o to, żeby wybiegli na boisko, ale żeby zostawili na nim dla Korony trochę zdrowia - wskazuje coach kieleckiej jedenastki.

Korona liczy na skuteczność Michała Zielińskiego, który po niezłym początku sezonu, w ostatnich meczach się zaciął. - Robiłem na treningach wiele, żeby tę skuteczność poprawić. Mam nadzieję, że w meczu z Górnikiem wreszcie coś wpadnie, o ile oczywiście w tym meczu zagram. Najważniejsze jednak, żeby Korona zdobyła trzy punkty - puentuje napastnik złocisto-krwistych.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×