- Skoro jesteśmy w Unii Europejskiej i chcemy być cywilizowanym krajem, to nie można blokować drogi do reprezentacji zawodnikom z dwoma paszportami. Ale taki piłkarz też musi coś dać od siebie, powinien nas godnie reprezentować. Dlatego zawsze będę przeciwny Polanskiemu, bo on przede wszystkim chciał grać dla Niemiec, tylko że nie dostał powołania. Gdyby tuż przed jego debiutem z Gruzją zgłosił się Joachim Löw, że jednak go powoła do kadry Niemiec, to co Polanski by zrobił? Spakował walizkę i zostawił polskich kolegów bez mrugnięcia okiem. Nie pogniewam się, jeśli jeszcze tak zrobi - powiedział Hajto w rozmowie z Polska The Times.
Piłkarz słynący z odważnych wypowiedzi uważa także, że sytuacja, w której Obraniak grający w kadrze od kilku lat wciąż nie nauczył się chociaż podstaw języka polskiego, nie najlepiej o nas świadczy. - Uważam, że Polacy powinni bardziej się szanować. W reprezentacji i w klubach. Kiedy grałem w Niemczech, wszyscy obcokrajowcy byli niemal zmuszani do nauki niemieckiego. Serbowie, Rosjanie, Polacy, Duńczycy. Wszyscy mieli mówić po niemiecku. A u nas? Na sześćdziesięciu obcokrajowców w ekstraklasie może dziesięciu zna język. Obcokrajowcy w naszej lidze są bardzo przeciętni, nie mogą znaleźć pracy w żadnym przyzwoitym klubie na Zachodzie. Tylko u nas ktoś chce im zapłacić kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie, a im się nawet nie chce języka nauczyć. Albo zaczniemy się szanować, albo jeszcze głębiej się pogrążymy w tym gó...nie - ocenił.
Źródło: Polska The Times