"Jest największym wygranym meczu w Berlinie (0:3 z Herthą) spośród kolończyków" - pisze o Adamie Matuszczyku Kicker. 22-latek, który wcześniej całe mecze spędzał na ławce, wszedł na murawę w 46. minucie i ustabilizował grę Koziołków. - Zagrał bardzo dobrze, miał kilka udanych podań, oddał groźny strzał. Poza tym udanie spisywał się w defensywie, wygrał wiele pojedynków - komplementuje reprezentanta Polski Stale Solbakken.
- Ostatnie tygodnie były dla mnie mocno rozczarowujące. Teraz trener wreszcie wie, na co mnie stać - podkreśla piłkarz. W opinii Solbakkena kłopotem Matuszczyka jest zbyt łagodny charakter i brak zadziorności. - Jednak dotąd nie byłem z niego zadowolony. Jest typem cichego zawodnika, a w środku pola powinien być przywódcą. Przeprowadziłem z nim rozmowę na temat jego temperamentu. Poza tym Adam gra bardzo inteligentnie i jest na dobrej drodze - zaznacza Norweg.
O odejściu Matuszczyka z RheinEnergieStadion działacze klubu nie chcą nawet słyszeć. - To nie jest czas na tego typu dywagacje. Do Bożego Narodzenia (gdy zakończy się runda jesienna - przyp.red) jest jeszcze mnóstwo czasu. Adam na pewno otrzyma szanse, ponieważ ciężko trenuje, a w Berlinie wykonał dobrą robotę - ocenia Volker Finke, któremu wtóruje Solbakken: - Najpierw powinno patrzeć się na dobro zespołu, a później poszczególnych piłkarzy. Matuszczyk ma ważny kontrakt z Kolonią i jest ważnym członkiem drużyny. Szkoleniowcowi nie spodobały się wypowiedzi pomocnika na łamach polskiej prasy. Kilka tygodni temu za podobne zapowiedzi odejścia z klubu Solbakken zrugał Sławomira Peszkę.
Kłopotem Matuszczyka jest niezła dyspozycja byłego reprezentanta Niemiec, Saschy Riethera. - Konkurencja w linii pomocy jest u nas spora. Sascha i Adam występują na tej samej pozycji, ale uważam, że istnieje opcja, iż będą grali równocześnie obok siebie - spekuluje trener. Jeśli jednak pozycja kadrowicza Franciszka Smudy nie ulegnie poprawie, w styczniu może on zostać wypożyczony. - Wówczas zastanowimy się nad właściwym rozwiązaniem. Jedno jest pewne: biorąc pod uwagę jego talent, sprzedaż absolutnie nie wchodzi w grę! - zapowiada Finke.