Zza chmur wyjrzało słońce - relacja z meczu Wisła Płock - KS Polkowice

Piłkarze Wisły w spotkaniu inaugurującym 13. kolejkę I-ligi odnieśli upragnione zwycięstwo nad "czerwoną latarnią". Wygrana nad zielono-czarnymi przerwa fatalną serię Nafciarzy czterech spotkań bez zwycięstwa. Dzięki kompletowi punktów płocczanie opuszczają strefę spadkową.

Damian Kamiński
Damian Kamiński

- Wszystkim zależy, aby odwrócić złą passę. Wiadomo każda zła passa się kiedyś kończy. Oby ta się skończyła jak najszybciej. Zależy nam na zwycięstwie i pozostawieniu trzech punktów w Płocku. Jednak na pewno nie będzie to łatwy mecz - mówił przed spotkaniem Krzysztof Kamiński. Płocczanie od kilku kolejek nie potrafili się pozbierać i odnieść wyczekiwanego przez kibiców zwycięstwa. "Fatum zgub może ci się poszczęści" - można w przypadku Wisły użyć znanego powiedzenia. Wygrana przyszła w najodpowiedniejszym momencie przed ważnymi spotkaniami, które będą decydowały o losach piłkarzy naftowego klubu.

Atmosfera od kilkunastu tygodni wśród sympatyków jak i piłkarzy nie była najlepsza. Płocczanie swoje spotkania przegrywali przed wyjściem na boisko. Wszystko rozgrywało się w głowach zawodników. Mecz z podopiecznymi trenera Janusza Kudyba nie napawał kibiców Wisły optymizmem. Gospodarze odnieśli ostatnie zwycięstwo przed własną publicznością w meczu inaugurującym rozgrywki I-ligowe.

Hasłem początkowych minut była walka, jednak to Nafciarze zaczęli stwarzać groźniejsze sytuacje podbramkowe. Obie drużyny rozpoczęły spotkanie dość agresywnie. Polkowiczanom głównie zależało, aby nie stracić bramki i starać się groźnie kontratakować. Wisła nie miała wyjścia musiała w końcu odnieść zwycięstwo i odbudować nadszarpnięty wizerunek wśród kibiców. Do warunków meczu szybciej dostosowali się gospodarze, którzy po kilkunastu minutach zaczęli odważniej poczynać sobie na murawie. Efektem przyspieszenia był gol z 23. minuty autorstwa Kamila Bilińskiego, wykorzystującego dośrodkowanie w pole karne. "Bile" znakomicie odnalazł Patryk Kamiński, który zagrał bardzo dobre spotkanie w ekipie gospodarzy.

Strzelona bramka pobudziła płocczan do jeszcze aktywniejszej gry. Pomocnicy stwarzali dużo kłopotów obrońcom polkowiczan. Goście jednak nie zamierzali się tylko bronić. W 34. minucie dużo szczęścia mieli Nafciarze. Znakomitą sytuację zmarnował Grzegorz Podstawek, który mając przed sobą bramkarza Wisły strzelił tylko w boczną siatkę. Kilka sekund później fantastycznym podaniem do Bilińskiego popisał się Joao Paulo Daniel. Super strzelec Wisły przegrał jednak pojedynek z Sebastianem Szymańskim. W ostatnich minutach pierwszej połowy świetną sytuację zmarnował nie najlepiej dysponowany tego dnia Podstawek. Po jego strzale piłka wylądowała wysoko nad bramką Wisły.

Piłkarskich fajerwerków nie dostarczyło otwarcie drugiej odsłony. Przewagę w posiadaniu futbolówki uzyskali gospodarze, jednak nie potrafili przełożyć jej w zagrożenie pod bramką polkowiczan. Goście za sprawą Damian Piotrowskiego przeprowadzili akcję w której Grzegorz Podstawek po raz kolejny nie potrafił pokonać Krzysztofa Kamińskiego. Chwilę później szybki kontratak wyprowadził Brazylijczyk Daniel, który zagrał prostopadłą piłkę do Bilińskiego. Napastnik Wisły uderzył po ziemi tuż obok lewego słupka Szymańskiego.

72. minuta przyniosła rzeczywiste niebezpieczeństwo pod bramką polkowiczan, gdy strzał Łukasz Sekulskiego z 25 metrów trafił w słupek.

Z biegiem czasu upragnione zwycięstwo Wisły wydawało się coraz pewniejsze. Goście nie potrafili narzucić Nafciarzom własnej gry. Wisła starała się trzymać przeciwnika jak najdalej od własnej połowy. Dużą szansę na wywalczenie choć jednego punkty polkowiczanie mieli w ostatnich minutach spotkania. Jednak fatalne rozwiązanie pośredniego rzutu wolnego z odległości 5 metrów nie dały gościom upragnionego remisu.

Po meczu powiedzieli:

Janusz Kudyba (trener KS Polkowice): Gospodarze wykorzystali sytuację, którą mieli na skutek kontuzji naszego obrońcy Krzysztofa Kazimierczaka. Był to błąd w ustawieniu mojego zespołu. Przewidywałem przed spotkaniem, że jedna bramka może zadecydować o wyniku i tak się właśnie stało.

Libor Pala (trener Wisły Płock): Od początku nastawiliśmy się na walkę i wysoki pressing w tym spotkaniu. Udało nam się strzelić bramkę jak również nie stracić. Z tego jestem bardzo zadowolony. Kibice trzymali za nas kciuki i chciałbym im podziękować za wsparcie.

Wisła Płock - KS Polkowice 1:0 (1:0)
1:0 - Biliński 23'

Składy:

Wisła Płock: Krzysztof Kamiński - Jakubowski, Wyczałkowski, Nadolski, Jaroń, Patryk Kamiński, Zembrowski, Sielewski (46' Góralski), Gueye, Joao Paulo (64' Sekulski), Biliński (64' Ricardinho).

KS Polkowice: Szymański - Bancewicz, Nowak, Salamoński, Kazimierczak (9' Kocot), Piotrowski (70' Bryła), Janus, Kamil Wacławczyk, Podstawek (75' Więzik), Peroński, Piątkowski.

Żółte kartki: Biliński, Patryk Kamiński (Wisła) oraz Bancewicz, Salamoński, Janus, Bryła (KS Polkowice).

Sędzia: Łukasz Bednarek (Koszalin).

Widzów: 1200.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×