Napastnicy Zagłębia "odpalili"

Arkadiusz Woźniak strzela w ostatnich tygodniach wiele bramek. Przełamał się również Darvydas Sernas. Najpierw trafił w Pucharze Polski, później T-Mobile Ekstraklasie, a teraz w reprezentacji Litwy.

W tym artykule dowiesz się o:

Największą bolączką KGHM Zagłębia Lubin na początku sezonu była skuteczność. Wystarczy powiedzieć, że tylko Lechia Gdańsk zdobyła mniej goli od Miedziowych. Sześć razy zawodnicy lubinian pokonali bramkarzy rywali. Jednak wydaje się, że co najgorsze to już za nimi.

Zagłębie latem szukało typowego snajpera i znalazło go w osobie Darvydasa Sernasa. Zapłaciło Widzewowi Łódź 300 tysięcy euro i liczyło, że Litwin będzie walczył nawet o koronę króla strzelców. Sporo obiecywano sobie po Sernasie. Tymczasem mijały kolejne spotkania, a on nie potrafił przypomnieć sobie, jak strzela się gole.

W końcu Jan Urban zaczął dawać szansę gry Arkadiuszowi Woźniakowi. 21-letni wychowanek Zagłębia dotychczas rozczarowywał, ale przebudził się w szóstej kolejce w spotkaniu z Ruchem Chorzów. W doliczonym czasie gry przedarł się lewą stroną i oddał płaski strzał w sam środek bramki. Miał szczęście, ponieważ fatalny błąd popełnił golkiper Niebieskich. Jak się okazało, ta bramka miała duże znaczenie, ponieważ później Woźniak zdobył pięknego gola w Pucharze Polski, a w następnym ligowym pojedynku został bohaterem. W spotkaniu z ŁKS-em Łódź dwukrotnie trafił do siatki rywali.

Przebudził się również Sernas. Premierową bramkę zdobył z MKS-em Kluczbork. Później przełamał się także w T-Mobile Ekstraklasie i pokonał bramkarza Jagiellonii Białystok. Najgorsze już za nim, bo media i kibice liczyli mu minuty od ostatniego gola.

O tym, że są w dobrej formie potwierdzili w reprezentacjach. Woźniak otrzymał powołanie do kadry U-21 i został bohaterem. Polska mierzyła się z Albanią i Woźniak trafił do siatki rywali w doliczonym czasie gry na 4:3. Nieco mniej ważnego gola zdobył Sernas. Litwin wykorzystał "jedenastkę" w eliminacyjnym spotkaniu do Euro 2012 z Czechami. Warto dodać, że sam ją wywalczył, ale jego reprezentacja przegrała 1:4.

W niedzielę Miedziowi zagrają z Lechią Gdańsk. Urban nie musi już obawiać się o formę napastników. Woźniak i Sernas udowodnili w przeciągu ostatnich tygodni, że trener może na nich polegać. Chociaż stosuje system gry jednym wysuniętym napastnikiem, to Sernas doskonale odnajduje się będąc ustawionym tuż za plecami Woźniaka. Pocieszające dla niego jest to, że kilka dni temu lubinianie wygrali z Ruchem Chorzów w towarzyskim spotkaniu rozegranym w Opolu. Kamil Wilczek zgłosił swoje aspiracje do pierwszego składu, a kropkę nad "i" postawił David Salomon Abwo.

Komentarze (0)