Pierwsza połowa była wyrównana, lecz obie drużyny równały do bardzo przeciętnego poziomu widowiska. Groźne akcje z łatwością policzyć można na palcach jednej ręki. - Pierwsza połowa była wyrównana. Żadna z drużyn nie chciała stracić bramki. Zarówno my jak i Termalica graliśmy uważnie w defensywie i to wpłynęło na przebieg pierwszych 45 minut - komentował stoper Floty Ivan Udarević.
Druga połowa to prawdziwy festiwal kartek i nieporadności. Na szczęście dla Floty, na początku drugiej odsłony Krzysztof Bodziony zdobył bramkę, która jak się okazało zapewniła cenne trzy punkty. -W przerwie powiedzieliśmy sobie, że można ten mecz wygrać. Od początku drugiej połowy ruszyliśmy do ataków i udało nam się zdobyć bramkę. Myślę, że wygraliśmy zasłużenie - kontynuował chorwacki defensor.
Ostatnie 30 minut Flota grała z przewagą najpierw jednego, a następnie dwóch zawodników. Wbrew pozorom Termalica nie została zepchnięta do defensywy, momentami nawet prowadziła grę. Taka gra świnoujścian nie podobała się zarówno kibicom jak i trenerom. Z ławki rezerwowych usłyszeń można było wiele wymownych słów.
- W niejednym meczu już grałem ,gdzie mieliśmy przewagę jednego czy dwóch zawodników. Podświadomie cofnęliśmy się i wyczekiwaliśmy. Może było to niepotrzebne, ale najważniejsze, że wygraliśmy - tłumaczył Udarević.
Od początku meczu w barwach Floty na prawej obronie zagrał nominalny napastnik Bartosz Śpiączka. Etatowy młodzieżowiec, prawy defensor Rafał Kalinowski odbywał karę za zbyt dużą ilość żółtych kartek. W roli młodzieżowca zastąpił go więc Śpiączka, dla którego był to pierwszy występ na tej pozycji. - Bartek dobrze spisywał się na prawej obronie. Popełnił kilka błędów, ale były one nieuniknione. Nigdy wcześniej nie grał na tej pozycji. Z całego przebiegu meczu mogę ocenić, że zagrał poprawnie - oceniał były zawodnik Ilanki Rzepin.
Następny mecz podopieczni Krzysztofa Pawlaka rozegrają w Elblągu z tamtejszą Olimpią. -Nie rozmawialiśmy jeszcze o kolejny rywalu, ale na pewno do Elbląga jedziemy po trzy punkty - zakończył Chorwat.