Trzy punkty na geburstag* - relacja z meczu Polonia Bytom - Wisła Płock

- Jeżeli nie wygramy z Wisłą, to punkt wywieziony z Bydgoszczy straci na znaczeniu - mówił po środowym remisie z liderem trener Polonii, Dariusz Fornalak. Jego podopieczni wzięli sobie te słowa do serca i pewnie pokonali beniaminka z Płocka.

Przed pierwszym gwizdkiem sędziego drużyny Polonii i Wisły były sąsiadami w ligowej tabeli. Dwa punkty przewagi nad śląską drużyną mieli płocczanie, ale po końcowym gwizdku role się odwróciły i to Nafciarze oglądają teraz plecy niebiesko-czerwonych.

O tym, jak ważny był ten mecz dla Polonii świadczy fakt, że przedmeczową odprawę, ze szczegółową analizą gry rywala bytomianie przeszli na półtora godziny przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Wtenczas Wisła była już na murawie stadionu przy Olimpijskiej, gdzie zawodnicy rozciągali mięśnie zmęczone ponad trzystukilometrową podróżą. W drogę do Bytomia płocczanie wyruszyli bowiem nie dzień przed meczem, a w niedzielny poranek.

W pierwszej połowie znacznie bardziej efektywna okazała się taktyka objęta przez Dariusza Fornalaka, bo jego podopieczni na przerwę schodzili z jednobramkowym prowadzeniem. W 8. minucie gry z rzutu rożnego piłkę w pole karne gości dośrodkował Krzysztof Michalak, a efektownym strzałem głową Krzysztofa Kamińskiego do kapitulacji zmusił Jakub Świerczok. - Cały czas pracujemy nad tymi stałymi fragmentami i przynosi to skutek - cieszy się asystujący przy bramce pomocnik.

Dla niespełna 19-letniego napastnika bytomian z kolei, było to 10. trafienie w tym sezonie. Na tym zresztą w tym meczu nie poprzestał, ale o tym nieco później.

Bramka dla Polonii wyraźnie podcięła bowiem skrzydła podopiecznym Libora Pali, tym bardziej, że w pierwszych minutach świetne okazje strzeleckie mieli Damian Jaroń i Kamil Biliński, ale dwukrotnie kunsztem bramkarskim popisał się Juraj Balaż.

Śląski zespół miał mecz pod kontrolą. Przy odrobinie szczęścia jeszcze przed przerwą Świerczok mógł ustrzelić hat-tricka, ale piłkarski fart był po stronie Wisły.

Supersnajper niebiesko-czerwonych odkuł to sobie po zmianie stron. W 59. minucie meczu przeprowadził efektowną dwójkową akcję z Dariuszem Góralem, po której w sytuacji sam na sam z golkiperem Nafciarzy posłał piłkę do siatki obok bezradnie interweniującego Kamińskiego. - Bramki cieszą, ale to nie koniec. W kolejnych meczach będę dalej strzelał i swoimi bramkami dawał punkty Polonii - zapowiada napastnik współliderujący z Brazylijczykiem Nildo klasyfikacji strzelców zaplecza T-Mobile Ekstraklasy.

Druga stracona bramka ostatecznie pozbawiła Wisłę złudzeń, na wywiezienie z Bytomia jakiejkolwiek zdobyczy punktowej. - My bramek nie strzelamy, więc wynik był dla nas nie do odrobienia - przyznaje czeski szkoleniowiec Nafciarzy.

W ostatnim kwadransie gry dobre okazje na zdobycie bramki kontaktowej mieli co prawda Biliński, który po dośrodkowaniu Damiana Skumórskiego główkował tuż obok prawego słupka i El Hadji Matar, po próbie uderzenia z dystansu którego piłka przeleciała kilkanaście centymetrów nad bramką gospodarzy.

Po meczu w górę w geście triumfu ręce unieśli zawodnicy Polonii. Wkrótce potem w górę pofrunął też... szkoleniowiec bytomian podrzucany przez swoich podopiecznych. W sobotę Fornalak obchodził 46. urodziny. Lepszego prezentu od swojej drużyny spodziewać się chyba nie mógł.

A odgłosy fajrowania prawdziwego śląskiego geburstagu* w szatni niebiesko-czerwonych było słychać jeszcze długo po meczu...

Komentarze trenerów:

Libor Pala (trener Wisły Płock): Gramy cały czas tak samo. Niby chcemy coś tam grać w polu, ale robimy proste błędy. Mamy młodą drużynę, ale to nie jest dla nas żadnym usprawiedliwieniem. Gdyby ten mecz zakończył się remisem byłbym bardzo zadowolony. Polonia wykorzystała wszystko co miała. Przy pierwszej bramce błąd popełnił bramkarz i nasza defensywa. Kiedy piłka jest bita na 5. metr, to bramkarz musi ją złapać. To jest młody chłopak i cały czas się uczy, ale jeśli wszyscy będziemy się uczyć, to Wisła Płock znów będzie grała w drugiej lidze. Potem po kolejnym błędzie straciliśmy drugą bramkę i było dla nas po meczu, bo dwubramkowa strata jest dla nas nie do odrobienia.

Dariusz Fornalak (trener Polonii Bytom): My też chcielibyśmy grać w piłkę, ale póki co dla nas jest na to za wcześnie. Na tę chwilę chcemy przede wszystkim grać skutecznie i być maksymalnie skoncentrowani, by móc wykorzystać błędy przeciwnika, które się nadarzają. Od pewnego momentu nam się to udaje i oby tak dalej.

Polonia Bytom - Wisła Płock 2:0 (1:0)

1:0 - Świerczok 8'

2:0 - Świerczok 59'

Składy:

Polonia: Balaż - Sinclair, Killar, Gamla, Kulpaka, Góral (82' Chomiuk), Alancewicz, Dziewulski, Mąka (65' Prokotyluk), Michalak (86' Matusiak), Świerczok.

Wisła: K. Kamiński - Jaroń (46' Skumórski), Nadolski, Wyczałkowski, Jakubowski, P. Kamiński (46' Gueye), Zembrowski, Góralski, Hiszpański (58' Mendes), Joao Paulo, Biliński.

Żółte kartki: Killar, Mąka (Polonia).

Sędzia: Paweł Dreschel (Gdańsk).

Widzów: 3056.

*-geburstag: w gwarze śląskiej urodziny

Źródło artykułu: