Polski bramkarz nie mógł przyjechać na zgrupowanie reprezentacji, ponieważ zgłosił drobny uraz. Jednak w niedzielę był już do dyspozycji Arsene'a Wengera. Francuski menedżer miał problem z obsadą prawej strony defensywy i ostatecznie postawił na Carla Jenkinsona.
30 sekund potrzebował Arsenal, aby objąć prowadzenie. Na lewym skrzydle znalazł się Gervinho. Piłkarz z Wybrzeża Kości Słoniowej zagrał do Robina van Persiego, który nawet nie przyjmował piłki tylko płaskim strzałem pokonał bramkarza Czarnych Kotów.
12 minut później mogło być 2:0. Ponownie na listę strzelców wpisałby się van Persie, ale futbolówka po jego uderzeniu trafiła w słupek. Tymczasem tuż po upływie drugiego kwadransa goście doprowadzili do wyrównania. Pięknym strzałem z rzutu wolnego popisał się Sebastien Larsson i Szczęsny nie miał nic do powiedzenia.
Cztery minuty później fantastyczną interwencją popisał się polski bramkarz, parując uderzenie głową Lee Cattermole'a. Arsenal gasł w oczach i po zmianie stron Wenger stopniowo wprowadzał nowych graczy. Andre Santos, Andrij Arszawin oraz Yossi Benayoun zameldowali się na placu gry.
Arsenal dopiął swego 9 minut przed końcem, kiedy najlepszy w barwach tego zespołu Robin van Persie zdobył kapitalnego gola z rzutu wolnego. Kanonierzy wygrali, lecz znów zagrali słabo. Szczęsny nie miał dużo pracy. Arsenal awansował na dziesiąte miejsce i ma w swoim dorobku 10 punktów, o 12 mniej niż pierwszy Manchester City.
Arsenal Londyn - Sunderland 2:1 (1:1)
1:0 - Van Persie 1'
1:1 - Larsson 31'
2:1 - Van Persie 83'
Gol na 1:0: