Maciej Korzym: Każda porażka boli, ale kiedyś musiało do niej dojść

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Maciej Korzym zakończył mecz w Poznaniu z czerwoną kartką. Jakby tego było mało, jego Korona doznała pierwszej porażki w sezonie. Mimo to młody napastnik nie rozdzierał szat.

W tym artykule dowiesz się o:

- Każda przegrana boli, lecz trzeba mieć na uwadze, że graliśmy na bardzo trudnym terenie. Byliśmy jedyną niepokonaną drużyną i w 10. kolejce straciliśmy to miano. Musimy jednak żyć dalej i skupić się na przyszłości. W piątek czeka nas spotkanie z Zagłębiem Lubin. Trzeba zrobić wszystko, by wywieźć z Dolnego Śląska trzy punkty - powiedział Maciej Korzym.

W Poznaniu 23-letni napastnik otrzymał czerwoną kartkę. Miało to miejsce w 93. minucie po drugim żółtym kartoniku. - Nie będę komentował tej decyzji. Cieszę się, że pan sędzia Małek tak fajnie interpretuje boiskowe wydarzenia. Gramy agresywnie, ale na pewno nie brutalnie. Nikt nie nastawia się na to, by zrobić krzywdę przeciwnikowi. Lech też przecież miał kilka ostrych wejść, ale jakoś nikt o tym nie mówi. Wszyscy skupiają się na Koronie. Jesteśmy po prostu zespołem z charakterem i walczymy. Nie odpuszczamy, lecz nie kopiemy nikogo po nogach - dodał Korzym.

Jak napastnik kielczan komentuje sytuację, w której uderzony został Luis Henriquez? Paweł Sobolewski otrzymał za to przewinienie żółtą kartkę. - Skoro doszło do uderzenia zawodnika w twarz, to powinien być czerwony kartonik, albo żaden. Tymczasem arbiter zinterpretował to na żółty. Życzę mu powodzenia i sukcesów na arenie międzynarodowej - zakończył ironicznie Korzym.

->Więcej o Koronie Kielce

Źródło artykułu: