Piłkarze Legii po meczu: W czwartek pokażemy na co nas stać

W ostatnich latach Legia najczęściej z Cichej wracała bez punktów. W niedzielny zimny wieczór piłkarze ze stolicy w końcu się przełamali, wygrywając z Ruchem w najskromniejszych z możliwych rozmiarach.

Michał Piegza
Michał Piegza

W poprzednim sezonie Legia dwukrotnie połamała sobie zęby na zawodnikach z Cichej. Nie dziwić więc mogła dodatkowa mobilizacja piłkarzy ze stolicy. Wynik spotkania ważył się do ostatnich sekund, ale ostatecznie to przyjezdni mogli po spotkaniu unieść ręce w geście triumfu. - Wygrać tutaj to duża sztuka. Wiedzieliśmy na co stać Ruch. Obawialiśmy się szybkich Piecha i Jankowskiego, na szczęście nasza obrona i druga linii potrafiła ich w dużej mierze odciąć od długich piłek - cieszył się po spotkaniu trener Legii Maciej Skorża. - Na razie wszystko wskazuje na to, że stadion w Chorzowie odczarowaliśmy. Jednak mecz meczowi nie jest równy i następnym razem możemy tutaj przegrać. Na Śląsku zawsze Legii się ciężko grało. Teraz też, szczególnie po przerwie, gdy Ruch przycisnął mogliśmy się martwić o wygraną - dodał Maciej Rybus.

Goście jedynego gola zdobyli tuż przed przerwą. Na lewej stronie boiska błąd Igora Lewczuka wykorzystał Michał Żyro, który precyzyjne dośrodkował w pole karne do Danijela Ljuboji. - Taka jest rola skrzydłowego. Cieszę się tym bardziej z asysty, bo dośrodkowań w cały meczu było niewiele - powiedział młody pomocnik Legii. - Czuliśmy w nogach pierwszą połowę. Wydawało się, że nic się już nie zmieni. Jednak my mamy w naszym zespole Ljuboję - dodał Żyro.

Po wygranej nad Ruchem Legi wyprzedziła chorzowian w tabeli i zaczaiła się tuż za prowadząca trójką. - To już tylko punkt straty, a trzeba pamiętać, że czeka nas jeszcze zaległy mecz z Zagłębiem Lubin - stwierdził Rybus. - W końcu po przerwie na reprezentację udało nam się zapunktować - zauważył z kolei trener piłkarzy ze stolicy.

Już w czwartek Legię czeka ciężki mecz z Rapidem Bukareszt w Lidze Europy. Wojskowi byli obserwowani w niedzielę przez trenera Rumunów Razvana Lucescu. - W tym meczu pokażemy na co nas stać - zapewnił Rybus. - To spotkanie będzie zupełnie inne. Nikt nie będzie się czaił na własnej połowie. Rapid zagra zapewne otwartą piłkę. Lubimy gdy rywal tak gra - dodał Jakub Wawrzyniak, który w pierwszej połowie zderzył się głową z Arkadiuszem Piechem i był bliski zejścia z boiska. - Po tym starciu chyba się lepiej zacząłem prezentować niż wcześniej - uśmiechał się obrońca Legii. - Dla mnie to Kuba jest bohaterem, że wstał po takim wypadku i był chyba jednym z najlepszych na boisku - stwierdził niepewny w niedzielę golkiper zespołu z Łazienkowskiej Dusan Kuciak.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×