- Punkt cieszy, najważniejsze, że nie przegraliśmy. Sytuacja na boisku układała się bardzo różnie, najpierw my prowadziliśmy, a później gospodarze. Nie uważam, by było to jednostronne widowisko, aczkolwiek jedno oczko jest dla nas bardzo ważne - powiedział Daniel Feruga.
Mimo słów 23-letniego pomocnika, ekipa Rafała Góraka nie sprawiała wrażenia zainteresowanej czymś więcej niż podziałem punktów. Czy wynikało to miażdżącej momentami przewagi Warty, zwłaszcza w drugiej połowie? - Niepotrzebnie oddaliśmy rywalom inicjatywę i nastawiliśmy się na długie podania. W pierwszej części graliśmy lepiej i gospodarze nie stwarzali wtedy zbyt wielu sytuacji, może poza rzutem wolnym, po którym padł gol wyrównujący. Sami go strzeliliśmy i później się męczyliśmy. Po przerwie w naszej postawie dominował chaos i poznaniacy to wykorzystywali. Dobrze, że udało się wyciągnąć wynik na 2:2 - dodał Feruga.
Gra Gieksy wciąż jest daleka od oczekiwań kibiców i władz klubu. Dlaczego? - Na pewno walczymy. Myślę, że tego nie można nam odmówić. Teraz jest trudno, bo startujemy do meczów z pozycji outsidera. Dlatego tak ważne jest, że wywieźliśmy z Poznania remis. Musimy ustabilizować sytuację i wyjść ze strefy spadkowej. Gdy to zrobimy, to pomyślimy co dalej - stwierdził młody pomocnik.
Czy mając zaledwie 13 punktów po 15 kolejkach da się jeszcze powalczyć o ambitne cele? - Według mnie wszystko jest możliwe. Pamiętajmy, że w I lidze każdy może wygrać z każdym. Niewykluczone, że uda nam się odnieść kilka zwycięstw z rzędu i zdecydowanie ruszyć w górę tabeli - zakończył Feruga.