Martin Jol: Maaskant arcyksięciem holenderskiego futbolu

Czwartkowy mecz 3. kolejki fazy grupowej pomiędzy Wisłą Kraków a Fulham Londyn będzie pojedynkiem holenderskich trenerów: Roberta Maaskanta po stronie Wisły i Martina Jola z Fulham.

Opiekun Wieśniaków stwierdził kurtuazyjnie, że jego zespół czeka w Krakowie trudny mecz, ale równocześnie postanowił zostawić w Londynie dwóch kluczowych zawodników: Clinta Dempseya i Bobby'ego Zamorę: - Clint grał ostatnio dużo, zagrał też w reprezentacji, więc postanowiłem go oszczędzić. Co do Bobby'ego, to chciałbym, żeby Bobby skoncentrował się na najbliższym meczu ligowym z Evertonem. Kontuzjowany jest natomiast Danny Murphy.

Czy to oznacza, że Jol lekceważy Wisłę i jest przekonany o tym, że jego drużyna zgarnie w czwartek komplet punktów? - Mamy na te pozycje Damiena Duffa i Mousse Dembele. Nie widzę więc żadnego problemu.

W grupie K Ligi Europejskiej trzy z czterech drużyn ma holenderskich szkoleniowców - oprócz Wisły i Fulham oczywiście jeszcze Twente Enschede jest prowadzone przez rodzimego trenera. Tylko Odense BK ma szkoleniowca spoza kraju tulipanów. Co Jol sądzi o swoim młodszym rodaku, który opiekuje się Białą Gwiazdą? - Był bardzo młody, kiedy zaczął karierę trenerską. Był chyba najmłodszym trenerem w Holandii, miał 26 albo 27 lat, a już osiągał jakieś sukcesy, więc nazywaliśmy go "Arcyksięciem holenderskiego futbolu". Te sukcesy odnosi do dziś - przecież z Wisłą zdobył mistrzostwo Polski.

Komentarze (0)