Jasmin Burić: Walka trwać będzie do końca rundy

W ciągu ostatniego roku Jasmin Burić otrzymywał bardzo mało szans gry w pierwszej drużynie w Lechu Poznań. Teraz jednak odzyskał miejsce w składzie i liczy, że zadomowi się w nim na dłużej.

Jasmin Burić miejsce między słupkami stracił w listopadzie zeszłego roku. Potem dostał szansę gry w dwóch ostatnich spotkaniach sezonu i znów przegrał rywalizację z Krzysztofem Kotorowskim. Przez cały czas Bośniak ostro trenował i jego starania zostały docenione, bo Jose Maria Bakero poinformował, że numerem jeden będzie właśnie Burić.

24-letni bramkarz dostał szansę w meczu z Koroną Kielce. - Walka o miejsce w bramce trwać będzie do końca rundy. Wcześniej bronił "Kotor" i teraz ja wskoczyłem do składu, ale w każdy momencie może nastąpić zmiana. Obaj musimy ciężko pracować i walczyć o swoją pozycję - mówi bośniacki golkiper.

Jeżeli Burić nie popełni rażących błędów, to powinien być spokojny o miejsce w składzie. Sztab szkoleniowy Kolejorza postanowił dać mu szanse na grę, aby go nie stracić, bo zawodnik zapowiedział, że jeżeli nie uda mu się odzyskać miejsca w bramce, to będzie chciał zmienić barwy klubowe. - Mam nadzieję, że będę bronił do końca rundy. Słyszałem, że mam być bramkarzem na długie lata - dodaje Burić.

W spotkaniu z kieleckim zespołem bramkarz Lecha interweniować musiał tylko raz. Obronił wtedy dobrze strzał Macieja Korzyma, a dobitkę z linii bramkowej wybił Luis Henriquez. Teraz Burić może mięć więcej pracy, ale wcale mu to nie przeszkadza. - Z Koroną miałem tylko jedną sytuację, a potem uratował mnie Luis. Nie wiem jak będzie w Gdańsku. Lubię mieć dużo interwencji i adrenaliny, gdy idzie akcja za akcję. Gram jednak w Lechu, gdzie w meczu są często jedna lub dwie akcje i muszę przez cały mecz być skoncentrowany - zakończył Burić.

Komentarze (0)