Z meczu na mecz lider tabeli gra coraz gorzej. W niedzielny wieczór sposób na podopiecznych Janusza Kubota mogła znaleźć Warta Poznań. "Zieloni" w pierwszej połowie skutecznie zastopowali bydgoszczan, a sami starali się wyprowadzać groźne kontry. Jedna z nich w 34. minucie mogła zakończyć się powodzeniem, bowiem Piotr Reiss uderzył obok słupka bramki Andrzeja Witana.
- Do Bydgoszczy przyjechaliśmy po trzy punkty - zapowiedział Marcin Klatt. - Rezultat remisowy nie jest dla nas za dobry, bowiem mieliśmy kilka swoich sytuacji. Zwłaszcza w drugiej połowie, kiedy po razie szarpnęli Jasiński i Reiss. W końcówce graliśmy w dziesiątkę i wówczas prezentowaliśmy się nawet lepiej niż w pełnym składzie.
Wspomniana druga połowa była znacznie ciekawszym widowiskiem niż pierwsza odsłona. Głównie za sprawą miejscowych, którzy z werwą ruszyli na bramkę rywali. Na dwadzieścia minut przed końcem Adrian Błąd skopiował wyczyn Piotra Reissa i piłka o centymetry minęła prawy słupek bramki przyjezdnych. Kilka chwil później bramkostrzelny napastnik Zawiszy spróbował szczęścia z narożnika pola karnego. Tym razem futbolówka przeleciała nad poprzeczką.
Poznaniacy umiejętnie się jednak bronili, ale na kwadrans przed końcem nerwów nie wytrzymał Wichtowski. Wówczas zamiast spodziewanego szturmy gospodarzy, oglądaliśmy coraz lepsze wypady Warty. Dobrze swoich partnerów na boisku widzieli Paweł Sasin oraz Tomasz Foszmańczyk. Po dograniu tego drugiego z rzutu rożnego Mariusz Ujek głową próbował zaskoczyć Witana. Bramkarza Zawiszy uratował tylko refleks.
Na trzy minuty przed końcem siły się wyrównały. Za dyskusję z arbitrem drugą żółtą kartkę zobaczył Krzysztof Hrymowicz. To zdarzenie jeszcze bardziej otworzyło nam spotkanie. W ostatnich sekundach szansę miał wprowadzony na boisko Leśniewski. Napastnikowi Zawiszy, podobnie jak jego partnerom, zabrakło precyzji.
Powiedzieli po meczu:
Piotr Tworek (drugi trener Warty): O pierwszej połowie nie można za wiele powiedzieć. Zupełnie inną grę mogliśmy zobaczyć po przerwie. Ta część spotkania rozgrzała nie tylko ławki rezerwowych obydwu drużyn. Obie drużyny stworzyły po kilka sytuacji strzeleckich. Znaliśmy atuty Zawiszy, zwłaszcza świetnie funkcjonującą grę na skrzydłach. Udało nam się powstrzymać takich graczy jak Adrian Błąd i Wahan Geworgian.
Janusz Kubot (trener Zawiszy): Żałujemy straconych punktów, gdyż wyniki w tej kolejce ułożyły się pod Zawiszę. Mieliśmy okazję uciec rywalom w tabeli, choć zdawaliśmy sobie sprawę z siły Warty. Jeśli popatrzymy chociaż na ławkę Warty, to znajdujący się tam gracze muszą budzić respekt. W końcówce mieliśmy kilka dobrych okazji. Zabrakło skuteczności i precyzyjnych podań.
Zawisza Bydgoszcz - Warta Poznań 0:0
Składy:
Zawisza Bydgoszcz: Witan - Ilków-Gołąb, Hrymowicz, Skrzyński, Oleksy, Ekwueme, Gevorgyan (84' Majkowski), Zawistowski, Błąd, Wójcicki (84' Leśniewski), Chałas (67' Klofik).
Warta Poznań: Szamotulski - Wichtowski, Jasiński, Otuszewski, Kosznik, Ngamayama, Goliński, Gajtkowski (64' Magdziarz), Sasin, Reiss (68' Foszmański), Klatt (83' Ujek).
Żółte kartki: Skrzyński, Oleksy, Hrymowicz (Zawisza) oraz Wichtowski (Warta).
Czerwone kartki: Hrymowicz /87' - za drugą żółtą/ (Zawisza) oraz Wichtowski /76' - za drugą żółtą/ (Warta).
Sędzia: Rafał Rokosz (Katowice).
Widzów : 4200 (gości: 30).