Dariusz Pasieka: Czasem, żeby ruszyć do przodu, trzeba najpierw zrobić malutki kroczek

W kończącym 11. kolejkę T-Mobile Ekstraklasy meczu Cracovia podejmie Polonię Warszawa. Trener Pasów, Dariusz Pasieka dał do zrozumienia, że zadowoli go nawet remis, dzięki któremu jego drużyna w końcu zdobędzie pierwsze punkty na swoim stadionie.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Przed własną publicznością krakowianie zaliczyli do tej pory komplet porażek: z Koroną Kielce (1:2), Legią Warszawa (1:3), Łódzkim Klubem Sportowym (0:1), Śląskiem Wrocław (0:1) i Lechem Poznań (0:3). Dokładając do tego zaledwie pięć punktów zdobytych w meczach wyjazdowych, Cracovia zamyka ligową tabelę. Przed tygodniem Pasy po wyrównanym spotkaniu uległy na wyjeździe Podbeskidziu Bielsko-Biała (0:1).

- Schodzi z moich piłkarzy ten zawód z Bielska. Widzę fajne zaangażowanie, atmosferę. Liczę, że zabierzemy to na poniedziałkowe spotkanie i z pełnym zaangażowaniem, pewnością siebie zagramy z Polonią - mówi Pasieka, a zapytany o to, czy w starciu z Czarnymi Koszulami zadowoli go remis, odparł: - Czasem, żeby ruszyć do przodu, trzeba najpierw zrobić malutki kroczek.

Trener Cracovii nie sugeruje się tym, że w ubiegłą środę Polonia przegrała na wyjeździe z pierwszoligową Arką Gdynia w 1/8 finału Pucharu Polski (1:3): - Jacek Zieliński zagrał właściwie optymalnym składem. Oprócz Roberta Jeża, który był kontuzjowany, ale już wraca do gry, grał najmocniejszy skład. Jacek Zieliński potraktował więc ten mecz bardzo poważnie, ale nie jestem w stanie powiedzieć, jaka będzie atmosfera w Polonii. Nie ma mnie tam i nie mogę tego oceniać, ale wydaje mi się, że Polonia będzie miała dużą determinację i będzie chciała pokazać, że mecz w Gdyni to tylko wypadek. Nie liczę na to, że Polonia przyjedzie do nas zdruzgotana. Jestem przekonany, że wręcz przeciwnie - będzie chciała pokazać piłkarską złość.

Jeśli chodzi o Cracovię, jednym z największych rozczarowań jest postawa Koena van der Biezena. Sprowadzony z Go Ahead Eagles holenderski snajper nie zdobył jeszcze dla Pasów ani jednej bramki, chociaż okazji ku temu nie brakowało. Pasieka wziął "Bizona" w obronę: - Jeżeli chodzi o Koena, to musimy inaczej spojrzeć na tę sytuację. On stosunkowo późno dołączył do Cracovii, nie przepracował z drużyną okresu przygotowawczego. Gdyby to było takie łatwe, to wszyscy robiliby transfery po okresie przygotowawczym, ale tak nie jest - pewną pracę trzeba wykonać. Koen jest zawodnikiem bardzo ciekawym, wkłada wiele energii w trening. Ma pecha, bo nie wykorzystuje sytuacji, do których dochodzi, ale to pewnie jest związane z tym, że w końcowym momencie brakuje mu tlenu, koncentracji. Jestem przekonany o tym, że z tygodnia na tydzień będzie wyglądał lepiej. Najprostszym rozwiązaniem jest zdobycie przez niego pierwszej bramki.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×