Poniedziałek w Bundeslidze: Wielkie kontrowersje po hicie w Hanowerze, Bayern wściekły na rywali i sędziego (wideo)

- On jest aktorem! Nadaje się do Hollywoodu - krytykuje Sergio Pinto Uli Hoeness. - Sędzia podjął złą decyzję, to nie w porządku - narzeka na Manuela Graefe Karl-Heinz Rummenigge. Shinji Kagawa zagrał nieźle z Koeln i zdaje się wracać na właściwe tory.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz

Hoeness: Pinto nadaje się do Hollywoodu!

Mnóstwo kontrowersji wywołały decyzje sędziowskie i zachowanie piłkarzy podczas ostatniego meczu 10. kolejki. Dotyczy to zwłaszcza sytuacji z 28. minuty, gdy Rafinha starł się o piłkę z Sergio Pinto. Gdy Portugalczyk zwijał się z bólu przy linii bocznej, w wyniku przepychanki czerwoną kartkę otrzymał Jerome Boateng, który odepchnął Christiana Schulza. - To w żadnym wypadku nie zasługiwało na wyrzucenie z boiska. Decyzja była niesprawiedliwa - skomentował Jupp Heynckes.

Ostrzejszych słów użył Uli Hoeness, który za prowodyra scysji uznał Pinto. - Jego aktorstwo jest hańbą. To zachowanie zmieniło cały mecz. Nie było faulu, arbiter nic nie odgwizdał, a on przewrócił się czterokrotnie. Chciałbym wiedzieć, czy dzisiejszej nocy będzie mógł spać - ironizował prezydent FCB. - Sprawiał wrażeniem poważnie kontuzjowanego, a już dwa minuty później hasał po murawie jak zając. To nie pierwszy raz, gdy Pinto próbuje być aktorem. Jego miejsce jest na Gali Oscarów w Los Angeles, a nie na boisku - dodał.

Co na to 31-letni pomocnik, który w Niemczech występuje od 1993 roku? - Wszystko słyszeliśmy. Bayern ma zawsze rację, więc tak: jestem aktorem! - zażartował przed dziennikarzami Pinto.

Faul(?), przepychanka i czerwona kartka dla Boatenga od 1:48:



Rummenigge skarży się na sędziego, Heynckes nie narzeka

- Dlaczego za to samo zachowanie Schulz dostał żółtą kartkę, a Boateng czerwoną? To nie w porządku, ale być może istnieją dla nas jakieś podwójne standardy. Żółta kartka dla naszego piłkarza również byłaby adekwatna - nawiązał do spornej sytuacji Karl-Heinz Rummenigge.

Nad rozlanym mlekiem nie zamierza płakać natomiast Heynckes. - I jedna, i druga drużyna zagrały bardzo dobry mecz. Stworzyliśmy niezłe okazje do wyrównania. Gratuluję moim piłkarzem, bo pokazali hart i wolę walki. Uważam, że zasłużyliśmy przynajmniej na punkt. Mimo porażki jestem bardziej zadowolony niż w przypadku niektórych zwycięstw. Na pewno sporo z niej wyciągniemy i wrócimy silniejsi - przyznał 66-latek.

Kagawa odbuduje formę?

Choć jedna jaskółka wiosny nie czyni, to w sobotnim meczu dało się dostrzec zdecydowanie lepszą niż w ostatnich tygodniach postawę Shinji Kagawy. Japończyk zdobył gola i miał sporo celnych podań. Od Kickera otrzymał "3" - najwyższą notę począwszy od 1. kolejki! - Dla mnie to początek, zupełnie nowe rozdanie, bo jestem bardzo niezadowolony ze swojej dotychczasowej postawy - mówi 23-latek.

- Nie jestem szczęśliwy, gdy muszę siedzieć na ławce. Wiem jednak, dlaczego na nią trafiłem - przyznaje samokrytycznie. Kagawa musi jak najszybciej osiągnąć wysoką dyspozycję, ponieważ do zdrowia wraca Lucas Barrios. Kiedy Paragwajczyk będzie w formie, na pozycję nr "10" przesunięty zostanie prawdopodobnie Robert Lewandowski, co może zepchnąć Kagawę do rezerwy na długie tygodnie.

Przyszłość Friedricha nadal nieznana

Arne Friedrich we wrześniu rozwiązał kontrakt z VfL Wolfsburg. - Nic się nie zmieniło, jeśli chodzi o mój status. Chcę wszystko dokładnie przemyśleć, w którym kierunku podążyć. Potrzebuję czasu na podjęcie decyzji - oznajmił 32-latek.

Były reprezentant Niemiec odniósł się również do spekulacji na jego temat. Według nich za przedwczesnym rozstaniem Friedricha z Wilkami miał stać Felix Magath. - Myślę, że w Wolfsburgu spędziłem bardzo profesjonalny czas. Nie pora, by prać publicznie jakieś brudy - uciął temat. Media spekulowały również, że Friedrich może być homoseksualistą. - Jestem w związku z dziewczyną od 10 lat, co sprawia, że czuję się szczęśliwy - stwierdził.

Augsburg stara się o rezerwowych w Bayernie

Klasowych, lecz niemieszczących się w koncepcji Juppa Heynckesa zawodników w Bayernie nie brakuje. Jednym tchem wymienić można Danijela Pranjicia, Tahashi Usami, Breno, Diego Contento i Ivicę Olicia, a także Davida Alabę. Czy rozwiązaniem dla nich będzie wypożyczenie do walczącego o utrzymanie Augsburga?

- Takie rozwiązanie zwykle jest z korzyścią dla każdej z trzech stron. Gorzej, jeśli zawodnik nie chce być wypożyczony - przyznaje menedżer Augsburga, Andreas Rettig. - Z sąsiedzkiej pomocy bylibyśmy bardzo zadowoleni - dodał. Kłopot w tym, że chętkę na wyżej wymienionych piłkarzy mają również w Norymberdze, gdzie od lat współpracy z możniejszym sąsiadem.

Gladbach już nie marzą

Wiele wskazuje na to, że Borussia już na dobre opuściła czołowe pozycje. Po początkowej euforii przyszły słabsze mecze (0:1 z Freiburgiem i Hoffenheim) i pechowy remis z Bayerem. - Przed pierwszą kolejką mówiliśmy, że to będzie trudny sezon. Nikt nie da nam punktów za darmo - przyznaje jeden z najjaśniejszych punktów drużyny, Mark-Andre ter Stegen.

Po meczu z Wieśniakami Marco Reus i spółka zsunęli się z 2. na 7. pozycję w tabeli. - Graliśmy z drużyną, która dysponuje ogromnym potencjałem w ofensywie. Nie potrafiliśmy się im przeciwstawić. Musimy przestać marzyć. Nie można zapominać, w którym miejscu byliśmy przed trzema miesiącami - powiedział Lucien Favre. - Nie możemy stracić koncentracji. W meczu pucharowym z Heidenheim chcemy się odkuć - dodał Dante.

Schalke lepsze pod wodzą Stevensa?

4 z 5 meczów, w których na ławce trenerskiej zasiadł Huub Stevens, wygrali zawodnicy z Gelsenkirchen. Pod wodzą Ralfa Rangnicka ich statystyki były znacznie gorsze. - Jesteśmy bardzo szczęśliwi z powodu zwycięstwa. Kibice w Leverkusen zobaczyli bardzo dobry mecz, ale niestety tylko jedną bramkę. Gol Jeffersona Farfana był świetny, jednak on sam niczego by nie wygrał. Cieszę się z postawy całej drużyny, nasza defensywa była wyśmienita. Zamierzamy być coraz lepsi - skomentował wygraną w Leverkusen Holender.

Stevens nie dokonał radykalnych zmian w składzie Schalke. Nowością są częste i długie występy Jermaine'a Jonesa, który za czasów Rangnicka był głębokim rezerwowym. Mimo sporej konkurencji swoje pozycje utrzymują Kyriakos Papadopoulos, Lewis Holtby i Julian Draxler.

Transfer na linii Stuttgart - Hoffenheim?

Wyceniany na 5 mln euro Timo Gebhart nie może przekonać do siebie Bruno Labbadii. 22-latek jeszcze ani razu nie wystąpił od 1. minuty, choć w poprzednim sezonie był piłkarzem podstawowego składu. Trudne położenie ofensywnego pomocnika spróbują wykorzystać w styczniu, jak donosi Stuttgarter Zeitung, włodarze Hoffe. Na transfer nalega dyrektor 1899 Ernst Tanner, który współpracował z Gebhartem w TSV Monachium.

Kolejnym niezadowolonym graczem VfB może wkrótce zostać Christian Gentner. 26-latek począwszy od 8. kolejki jest jedynie rezerwowym.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×