- Na pewno mieliśmy pierwszą połowę bardzo dobrą. Szkoda sytuacji Przemysława Oziębały, którego bramka na pewno by nam pomagał. Wiedzieliśmy o tym, że jeśli przyjedzie się na Legie i nie strzeli się bramki, to będzie ciężko marzyć o punktach. Bądź co bądź, niemal w każdym meczu Legia strzelała bramkę. Bramka Michała Żyro ustawiła już spotkanie i od tego momentu Legii grało się lepiej - powiedział po meczu Maciej Mielcarz, golkiper Widzewa Łódź.
Jak mówi kapitan Widzewa, on i jego koledzy swoich szans na zdobycie bramki szukali w kontratakach. - Liczyliśmy na to, że będziemy skuteczniejsi w defensywie i będziemy wyprowadzać szybkie kontry. Parę razy nam się ta sztuka udała i tak jak wcześniej mówiłem, szkoda tej sytuacji Przemka - powiedział "Mały". - Trudno, mamy trzecią porażkę z rzędu i musimy się jakoś z tego podnieść w najbliższym meczu Ekstraklasy. Musimy pamiętać o tym, że zanim dojdzie do meczu ligowego, to czeka nas mecz Pucharu Polski z Legią - dodał.
Początek sezonu widzewiacy mieli bardzo dobry. W pierwszych ośmiu kolejkach nie przegrali ani jednego meczu i plasowali się w górnej części tabeli. Jednak w ostatnich trzech spotkaniach odnieśli oni trzy porażki. Zdaniem Mielcarza, Widzew w tych spotkaniach mógł zdobyć punkty, ale nie udało im się to przez sędziów. - Trzy mecze i we wszystkich z nich przegina sędzia, tak jak teraz z Legią należał nam się rzut karny. To na pewno nie pomaga. Bądź co bądź nie graliśmy bardzo dobrze w tych meczach, ale mogliśmy liczyć na jakieś punkty przy normalnym sędziowaniu - kończy.