Dla piłkarzy Zawiszy to nie jest kryzys

Od kilku kolejek widać spory kryzys w szeregach aktualnego lidera I ligi. Bydgoszczanie w ostatnich czterech spotkaniach zdobyli zaledwie dwie bramki i dystans nad goniącą ich stawką mocno się zmniejszył.

Głównym problemem podopiecznych Janusza Kubota jest właśnie skuteczność. Bydgoszczanie w ostatnich czterech spotkaniach zdobyli zaledwie dwie bramki. - Musimy się naprawdę mocno skupić przy korzystnych sytuacjach - mówi Paweł Zawistowski. - Sam mogłem mieć ostatnio trzy dobre okazje, kiedy wychodziłem praktycznie sam na sam z bramkarzem rywali, ale nie było dobrego podania. Wówczas zabrakło tylko koncentracji, aby padła bramka. To jest nasz główny problem.

Jeśli Zawisza chce przełamać kryzys formy musi w najbliższą niedzielę wygrać na własnym boisku z Piastem Gliwice. Triumf pozwoli mu na odskoczenie w tabeli od goniącej go stawki. O żadnym kryzysie nie może być mowy - uważa rozgrywający Zawiszy. - Przecież nadal jesteśmy liderem tabeli I ligi. Tragedii więc nie ma. Musimy jednak w najbliższej kolejce pokonać Piasta Gliwice i wówczas będziemy mogli się cieszyć z tytułu mistrza jesieni.

- To jest przecież sport i nie zawsze można zwyciężać - dodał Zawistowski. - A jeśli się nie da, to chociaż wypada zremisować. Jeślibyśmy wygrali przed kilkoma tygodniami z Polonią Bytom, a były ku temu dobre okazje, to teraz nikt nie mówiłby o kryzysie formy. Cały mecz prowadziliśmy grę i sami strzeliliśmy sobie samobójczą bramkę. I wówczas w tabeli byłaby cztery punkty przewagi i dobra sytuacja wyjściowa na koniec rundy.

Aktualnie bydgoszczanie przygotowują się do meczu z Piastem Gliwice. W barwach gości na boisku nie zobaczymy byłego pomocnika gospodarzy Tomasza Podgórskiego. Doświadczony zawodnik będzie pauzował z powodu kartek. Mecz pierwotnie miał odbyć się w Gliwicach, ale z powodu remontu obiektu został przeniesiony na północ Polski.

W ekipie gospodarzy, za nadmierną ostrość w grze pauzował będzie Krzysztof Hrymowicz. W wyjściowym składzie zastąpi go powracający po przerwie Błażej Jankowski. - Na pewno nie możemy mieć sobie nic do zarzucenia, bo każdy na boisku walczy na tyle, ile może - uważa kapitan Łukasz Skrzyński. - Jesteśmy na pierwszym miejscu w tabeli i jeśli wygramy w niedzielę z Piastem Gliwice, zostaniemy mistrzem rundy.

Komentarze (0)