Pomorski charakter - relacja z meczu Ruch Radzionków - Flota Świnoujście

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Ruch Radzionków prowadził z Flotą Świnoujście do ostatniej akcji spotkania. Podopieczni Krzysztofa Pawlaka pokazali jednak Cidrom jak gra się do końca i odrobili dwubramkową stratę.

Przed meczem sytuacja była jasna. Wicelider tabeli ze Świnoujścia przyjechał na mecz do drużyny, która przegrała dwa ostatnie mecze. Faworytem meczu musieli być gracze Floty, ale na boisku różnica dziesięciu pozycji dzielących oba zespoły w ligowej klasyfikacji nie była widoczna.

Mecz sam w sobie mógł się podobać. Obie drużyny od pierwszego gwizdka sędziego postawiły na ofensywę, dzięki czemu nie brakowało ładnych akcji i parad bramkarzy. Dwie niezłe okazje dla Floty miał Ndubuisi Naamani, ale najpierw Nigeryjczyk nie trafił w piłkę po dograniu Piotra Tomasika z prawego skrzydła, a chwilę później strzał napastnika Wyspiarzy obronił Piotr Adamek.

Golkiper Ruchu najbliższy kapitulacji w tej części był w 19. minucie gry, ale po dośrodkowaniu z kornera minimalnie niecelnie główkował Piotr Kieruzel.

Obrońca Floty jeszcze przed przerwą przekonał się jak krótka jest droga od bohatera, do jego absolutnego przeciwieństwa. Ten pierwszy tytuł przypadł mu za interwencję z 28. minuty, kiedy wybił z linii bramkowej piłkę zmierzającą do siatki po strzale Piotra Rockiego. Dobijał jeszcze Michał Mak, ale po jego uderzeniu futbolówka zatrzymała się na bocznej siatce. - Byłem pewny, że po dobitce ta piłka wpadła. Usłyszałem tylko dźwięk futbolówki uderzającej w siatkę. Szczęście się jednak do nas uśmiechnęło - mówi defensor drużyny ze Świnoujścia.

Dziewięć minut później 23-letni obrońca zachował się jak junior faulując bezmyślnie we własnym polu karnym Mateusza Maka. Rzut karny na bramkę pewnym strzałem zamienił Piotr Rocki i do przerwy Cidry prowadziły, choć tuż przed gwizdkiem zapraszającym piłkarzy do siatki w wybornej sytuacji fatalnie spudłował Tomasik.

Emocji nie brakowało także w drugiej odsłonie spotkania. W 59. minucie gry padła druga bramka dla Ruchu. Po raz kolejny w tym sezonie błysnęli radzionkowscy bliźniacy, piłkę do świnoujskiej bramki płaskim strzałem sprzed linii pola karnego skierował Michał Mak. - Znalazłem lukę między nogami obrońców i jakoś tę piłkę przepchnąłem. Bramkarz nie mógł interweniować, bo piłka dobrze mi siadła na nogę - przyznaje "Maku".

Ten kto myślał, że na tym trafieniu mecz się skończy, grubo się mylił. Dwie minuty później padła kontaktowa bramka dla Floty. Po ni to strzale, ni dośrodkowaniu Tomasika z rzutu wolnego z prawej strony boiska piłka skozłowała przed niepewnie wychodzącym z bramki Adamkiem i wpadła do bramki między nogami golkipera Cidrów.

Rozgrywający pierwszy w tym sezonie mecz ligowy w barwach Ruchu 19-latek występu nie mógł zaliczyć do udanych. Popełnił kilka rażących błędów, które na jego szczęście kończyły się bez konsekwencji bramkowych. Piłkarski fart nie wystarczył jednak radzionkowianom w dowiezieniu prowadzenia do końca.

Zaraz po bramce Tomasika do remisu powinien doprowadzić Rafał Kalinowski, ale w klarownej sytuacji posłał piłkę kilkanaście centymetrów nad poprzeczką. Ruch zaatakował na kwadrans przed końcem, ale Pawłowi Gielowi znajdującemu się w sytuacji sam na sam z Pawłem Waśkówem po dograniu Mateusza Maka piłkę sprzed nosa sprzątnął jeden z wracających obrońców.

Końcówka bezspornie należała już do Wyspiarzy i znalazło to swoje potwierdzenie w wyniku. W ostatnich fragmentach regulaminowego czasu gry prezent od radzionkowskiej defensywy dostał wprowadzony na boisko kilka minut wcześniej Damian Misan, ale zamiast przymierzyć technicznie huknął na aferę z 5. metra i piłka poszybowała nad poprzeczką.

W ostatnich sekundach z trzech doliczonych przez arbitra minut po dośrodkowaniu z rzutu rożnego nieznacznie pomylił się jeszcze Kalinowski, po strzale którego piłka zatrzymała się na bocznej siatce. Zaraz po wznowieniu gry futbolówka wróciła w pole karne Cidrów, gdzie pewnym egzekutorem okazał się być Radosław Jasiński, doprowadzając do wyrównania w ostatniej akcji meczu. - Pokazaliśmy klasę strzelając drugą bramkę w ostatniej akcji meczu. To tworzy charakter drużyny - triumfuje bohater drużyny z wyspy Uznam.

Po meczu powiedzieli:

Krzysztof Pawlak (trener Floty Świnoujście): Z pewnością był to mecz, który dostarczył olbrzymich emocji, a ja muszę być zadowolony z bramki strzelonej w ostatnich sekundach, w przeciwieństwie do trenera gospodarzy. Spotkały się dwa zespoły, które potrafią stworzyć wiele sytuacji, natomiast mają problem z ich sfinalizowaniem. Dzisiaj zarówno ze strony Ruchu jak i naszej tych okazji było wiele i sztuką było ich nie wykorzystać. Takie mają ci młodzi chłopcy prawa i być może też umiejętności, że w ostatnich chwilach czegoś brakuje. Nad tym trzeba długo pracować, żeby takich akcji nie marnować. Cieszy punkt wywieziony z trudnego terenu w takich okolicznościach, bo nie ukrywam, że w przerwie byliśmy pełni nadziei, ale jak dostaliśmy drugą bramkę, to mieliśmy spore wątpliwości. Szybko strzelony gol na 2:1 spowodował, że duch walki w nas na nowo wstąpił, za co zostaliśmy wynagrodzeni.

Artur Skowronek (trener Ruchu Radzionków): Pan trener może być dziś zadowolony z punktu. Nam zabrakło 10 sekund do pełni szczęścia, żebyśmy zainkasowali trzy punkty. Zespół mocno walczył i dzisiaj właściwie nie zremisowaliśmy, ale przegraliśmy. Znowu straciliśmy bramki, których nie przystoi tracić i martwi mnie to, że po raz kolejny powtarzam takie zdanie na konferencjach prasowych. Chylę czoła przed chłopakami, że przeciwstawili się naprawdę godnie zespołowi Floty. Chylę także czoła przed trenerem Pawlakiem, bo robi świetną pracę w Świnoujściu. Wszystko się tam rozsypało i dzisiaj zespół jest rewelacją rozgrywek. Spodziewaliśmy się ciężkiej przeprawy, natomiast troszeczkę mnie zaskoczyło ofensywne ustawienie rywala. Ja także trochę zaryzykowałem, też kazałem chłopakom wyjść do ataku, bo spodziewaliśmy się długiego okresu gry pozycyjnej. To się zmieniło i mieliśmy okazję oglądać bardzo szybki mecz, w którym szła kontra za kontrę. Byliśmy nieskuteczni, Flota także. Spotkanie mogło się potoczyć całkiem inaczej. Można było mieć wrażenie, że wszystko zostało już ustawione, ale w drugiej połowie Flota zmusiła nas do głębokiej defensywy i dobrze, że tego meczu nie przegraliśmy. Dziękuję chłopakom za walkę i zaangażowanie.

Ruch Radzionków - Flota Świnoujście 2:2 (1:0)

1:0 - Rocki (k.) 37'

2:0 - Michał Mak 59'

2:1 - Tomasik 61'

2:2 - Jasiński 90 +3'

Składy:

Ruch: Adamek - Kaszowski, Kopacz, Nalepa, Kowalski, Mateusz Mak (89' Łopuch), Paweł Giel, Giesa (68' Michalik) (85' Skrzypczak), Michał Mak, Cieluch, Rocki.

Flota: Waśków - Kalinowski, Udarević, Kieruzel, Jasiński, Ostalczyk (78' Stachyra), Niewiada, Bodziony, Śpiączka (62' Chi Fon), Tomasik, Nnamani (61' Misan).

Żółte kartki: Michał Mak (Ruch) - Kieruzel, Chi Fon, Kalinowski (Flota).

Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).

Widzów: 700.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)