Aleksejs Visnakovs: Atmosfera po meczu z Widzewem jest niedobra

Kolejnej, już ósmej w tym sezonie, porażki doznali zawodnicy Cracovii. Drużyna Pasów poległa teraz w Łodzi, gdzie przegrała z Widzewem 0:1 (0:1). Zawodnicy z Krakowa po sobotnim meczu byli załamani, bo jak sami mówili, nie zagrali źle, ale nie zdołali zdobyć ani jednego punktu.

- Cracovia zagrała w tym meczu bardzo dobrze, mieliśmy kilka bardzo dobrych momentów. Chociaż pierwsza połowa nie do końca była dobra, bo straciliśmy bramkę. Atmosfera po tym spotkaniu jest niedobra. To był nasz ósmy przegrany mecz. Ale musimy iść dalej i podnieść głowy do góry - przyznał Aleksejs Visnakovs.

Cracovia przez większość sobotniego spotkania grała z przewagą jednego zawodnika. W 14. minucie, za czerwoną kartkę, boisko musiał opuścić zawodnik gospodarzy - Ugo Ukah. Jednak piłkarze z Krakowa nie potrafili wykorzystać personalnej przewagi. - Cały czas graliśmy dobrze w piłkę i stworzyliśmy kilka groźnych okazji. Ale nie wiem dlaczego, nie potrafiliśmy ich wykorzystać - powiedział Łotysz.

Zawodnicy Pasów bardzo dobrze rozpoczęli drugą połowę, kiedy to zamknęli widzewiaków na ich połowie. Wydawało się wówczas, że to tylko kwestia czasu, kiedy doprowadzą do wyrównania. Tak się jednak nie stało. - No zgadza się. Widzew grał na 1:0 i skutecznie dążył do tego, aby utrzymać ten wynik. Mimo tego, że przez większość meczu grali bez jednego zawodnika, potrafili strzelić bramkę i dowieść prowadzenie do końca. Zdobyli trzy punkty i osiągnęli swój cel.

Nie tylko Widzew kończył mecz w osłabieniu, lecz także Cracovia, która spotkanie zakończyła bez trzech zawodników. - Sędzia dawał za dużo żółtych i czerwonych kartek, a sytuacje, kiedy po nie sięgał, nie były na kartkę. Oby nas już nigdy więcej nie spotkał taki mecz - mówi.

W najbliższej kolejce T-Mobile Ekstraklasy, podopieczni Dariusza Pasieki podejmą przed własną publicznością zespół Wisły Kraków. - Czeka nas ciężki mecz. Ale gramy na naszym stadionie, przy naszej publiczności i zrobimy wszystko, aby wygrać dla nich mecz - kończy.

Komentarze (0)