Piotr Tafil: Na układy nie ma rady

Serial zgromadził przed telewizorami liczną widownię, która co prawda głośno mówi, że się nim brzydzi, ale i tak z zapartym tchem będzie się podniecać każdym kolejnym odcinkiem. Zasługa scenarzystów jest tym większa, że równolegle w konkurencyjnej stacji leciała "Moda na sukces", w której Ricz, próbując ratować Bruk, wypadł z wielkiego garnka do ognia i doznał kremacji. Specjalnie dla tych, którzy jednak oglądali Ricza, powtarzamy "Polską piłkę".

W tym artykule dowiesz się o:

W poprzednim odcinku…

Trwa obława na skorumpowane Kluby Piłkarskie. Kilka z nich zostało już złapanych i skazanych na pobyt w niższych kręgach ligowego piekła. Zajmowali się tym Inkwizytorzy działający przy tajemniczej organizacji zwanej NPZP, o której wiadomo tylko tyle, że kieruje się wyłącznie Dobrem Polskiej Piłki. Poznaliśmy też tragiczną postać Prezesa, człowieka nękanego rozterkami duchowymi, kochającego Polską Piłkę tak mocno, że nie może się zdecydować na oddanie jej komuś innemu. A musicie wiedzieć, że nie jest mu łatwo. Nikt go nie lubi, ktoś sprofanował grób jego matki, syn za pokrewieństwo z tatą dostaje regularny łomot w szkole i myśli o zmianie nazwiska. Tak, Prezes cierpi, ale ma poczucie Misji zwanej EURO 2012 i jak każdy Wielki Człowiek wie, że sądzić może go jedynie Historia. W tle jego rozterek duchowych, odbywały się targi o to, kto będzie pokazywał Polską Piłkę. Ku zdziwieniu wszystkich widzów wygrała ta sama Stacja Telewizyjna co zawsze.

Odcinek 2012 pt. "Na układy nie ma rady".

Do rozpoczęcia nowego sezonu zostaje kilka dni. Tymczasem dwa ze skazanych Klubów ciągle walczą nie chcąc rezygnować z pieniędzy od Stacji Telewizyjnej i możliwości dalszego babrania się w pierwszoligowym błocie. Ich ostatnią szansą pozostaje inna tajemnicza organizacja, zwana PLOK. W przeciwieństwie do NPZP, PLOK to ci dobrzy, więc wszystkim wydaje się, że Kluby mają przerąbane. Zapominają jednak, że w "Polskiej piłce" zdarzyć się może wszystko. Kluby, o których mówimy mają swoje atuty i to różni je od tych ukaranych wcześniej. Weźmy Klub nr 1. Jego atutem jest sposób funkcjonowania, praktykowany już chyba tylko w Polsce i dawnych Republikach Radzieckich. Otóż pieniądze dostają od jednej z Dużych Spółek Należących Do Skarbu Państwa. W związku z tym władze tego Klubu pochodzą z tak zwanego "nadania politycznego", co w tej sytuacji nie jest bez znaczenia, bo daje dobre stosunki z ludźmi posiadającymi wpływ na różnego rodzaju decyzje. Klub nr 2 nie jest wcale gorszy. Co prawda od upadku Wodza, który wprowadził nasz kraj do Unii Europejskiej nie kibicuje mu zbyt wielu polityków, ale też ma swoje atuty. Na jego czele stoi bardzo bogaty Biznesmen, w cieniu kryje się natomiast dobrze znany w kraju, a nawet za granicą dawny Wielki Piłkarz, Nieco Mniejszy Trener, a ostatnio nawet Komentator Sportowy. W każdym razie obaj to ludzie odpowiednio ustosunkowani. I teraz właśnie oba Kluby zaczynają zakulisowe negocjacje z różnymi osobami, pojmowane w tradycyjnie polski sposób. Wygląda to mniej więcej tak: "Wicie, rozumicie – wiadomo, bywa różnie… dzisiaj wy nam pomożecie, jutro my wam pomożemy…" Ten ostatni argument ostatecznie przekonuje członków Trybunału PLOK, który uniewinnia Kluby nr 1 i 2. Decyzję przyklepuje, coś tam pomrukując pod nosem, organizacja zarządzająca rozgrywkami, przedstawiciele Klubu nr 1 cieszą się z triumfu sprawiedliwości, kibice padają sobie w ramiona i tylko niegdysiejszy Wielki Bramkarz z Wembley krzyczy o hańbie, ale dostanie znowu stanowisko w Strukturach, to się uspokoi na jakiś czas. No i jeszcze sprawa Klubu, który dzięki PLOK zagra nie w pierwszej, a w drugiej lidze. No ale przecież w pierwszej lidze byli tylko trzy dni. Czyli nie będzie im przykro, bo jeszcze nie zdążyli się przyzwyczaić.

W następnym odcinku…

Rozgrywki ruszają zgodnie z planem. Kibice pasjonują się bajecznymi stadionami i piłką na najwyższym światowym poziomie. Wszystko można zobaczyć w Stacji Telewizyjnej, która co prawda jest przeciwna Korupcji, ale uważa, że jeszcze gorszy jest Chaos. Prezes, któremu właśnie spalono mieszkanie, zapowiada ze łzami w oczach, że mimo to, dla Dobra Polskiej Piłki pozostanie Prezesem dożywotnio, a po śmierci jego ciało spocznie w mauzoleum przy ulicy Miodowej.

To i wiele innych rzeczy zobaczycie w kolejnym odcinku "Polskiej Piłki"…

PS. Wszelkie podobieństwo osób i wydarzeń z serialu do osób i sytuacji mających miejsce w rzeczywistości jest najzupełniej przypadkowe.

Komentarze (0)