Najlepsze i najgorsze zagrania 12. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Dusan Kuciak został uznany przez portal SportoweFakty.pl najlepszym piłkarzem 12. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Zobacz kto wygrał pozostałe kategorie z cyklu "Najlepsze i najgorsze zagrania ekstraklasy".

W tym artykule dowiesz się o:

Piłkarz kolejki: Dusan Kuciak (Legia Warszawa). Trudno było wybrać najlepszego zawodnika kolejki. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na bramkarza Legii, który był bohaterem swojego zespołu w pojedynku z Lechem Poznań. Obronił kilka bardzo groźnych strzałów.

Gol kolejki: Patryk Rachwał (KGHM Zagłębie Lubin). Tutaj nie było problemu. Rachwał kapitalnie uderzył z około 30 metrów i Łukasz Sapela nie miał żadnych szans na skuteczną interwencję.

Wykartkowanie kolejki: Cracovia. W ubiegłym tygodniu Pasy straciły trzech piłkarzy w wyniku żółtych kartek - Niedzielana, Radomskiego oraz Szeligę. W meczu z Widzewem Cracovia pożegnała znów trzech zawodników, tym razem z powodu czerwonych kartoników - Kosanovicia, Bartczaka i Puzigacę. Z tej trójki w derbach Krakowa będzie mógł zagrać tylko ostatni.

Protest kolejki: kibice Widzewa. W 38. minucie meczu fani Widzewa siedzący na trybunach za bramkami opuścili swoje miejsca w ramach protestu przeciwko klubowym zakazom stadionowym dla osób odpowiedzialnych za meczowe oprawy oraz za zablokowanie dostępu do magazynku z flagami.

Aktor kolejki: Mindaugas Panka (Widzew Łódź). Czerwona kartka dla Bartczaka była niezasłużona, ponieważ pomocnik Pasów nawet nie dotknął Panki, który po chwili zaczął zwijać się z bólu.

Komedia kolejki: Radosław Mroczkowski (Widzew Łódź). Przed meczem Widzewa z Cracovią Radosław Mroczkowski udzielił wywiadu stacji Canal+. Kierownik drużyny wręczył dziennikarzowi C+ skład Widzewa, na którym obecny był Oziębała. Dziennikarz w rozmowie z trenerem Widzewa zapytał o niego, gdyż według szybkiej rozpiski piłkarz ten znalazłby się na lewej pomocy. Mroczkowski na to pytanie odpowiedział, że to pomyłka, bo w wyjściowej jedenastce powinien wyjść Mroziński. Dziennikarz C+ nie odpuścił tematu i powiedział, że to Oziębała a nie Mroziński widnieje na składzie otrzymanym od klubu. Mroczkowski wyraźnie zły odparł, że popełnił w takim razie błąd i że dziennikarz C+ m rację. Pytanie tylko czy to był jego błąd? Bardziej prawdopodobne jest to, że ktoś w klubie w ostatniej chwili zmienił skład.

Brutal kolejki: Błażej Telichowski (KGHM Zagłębie Lubin). Za faul na Dawidzie Nowaku został wyrzucony z boiska. To była absolutna czerwona kartka za ostre wejście w nogi napastnikowi gospodarzy. O co Telichowski miał jakieś pretensje?

Liczba kolejki: 321 minut. Przez tyle minut niepokonany był Wojciech Pawłowski, bramkarz Lechii. To nie jest rekord debiutanta w Ekstraklasie, ale i tak wyczyn godny uznania.

Pudło kolejki: Tomasz Lisowski (Korona Kielce). Ktoś może krzyknąć: Vrdoljak! Jednak wydaje się, że łatwiejszą okazję do strzelenia gola miał właśnie pomocnik Korony, który z najbliższej odległości huknął obok bramki.

Nieporadność kolejki: Wisła Kraków. W meczu z Podbeskidziem Biała Gwiazda oddała jeden celny strzał na bramkę gości (beniaminka!), no i poległa 0:1. Zespół, który jeszcze niedawno przegrywał 0:6 z Bełchatowem, teraz nagle w Krakowie był w stanie tak się bronić, że mistrzowie Polski praktycznie nie mogli skonstruować jednej klarownej sytuacji strzeleckiej.

Pressing kolejki: Podbeskidzie Bielsko-Biała. Piłkarze Podbeskidzia wielokrotnie, szczególnie w początkowej fazie meczu, w dziecinny sposób zabierali piłkę krakowianom jeszcze na ich połowie. Bardzo widowiskowo zagrali gracze z Bielska w tym elemencie. Nieporadność Wisły przy takiej grze gości była wręcz komiczna.

Przerwana passa kolejki: Górnik Zabrze. Zabrzanie wygrali pierwszy mecz w lidze od ponad dwóch miesięcy. W meczu z Jagą śląska drużyna grała konsekwentnie od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego i przyniosło to efekt punktowy.

Plaster kolejki: Michał Pazdan (Górnik Zabrze). Były reprezentant Polski wrócił na środek obrony i zupełnie wyłączył z gry Tomasza Frankowskiego. "Paździoch" był dokładnie tam, gdzie "Franek" od pierwszej do ostatniej minuty. Profesorem w tym meczu był nie lis pola karnego, a jego anioł stróż.

Pożegnanie kolejki: Zegar w Zabrzu. Potężna węgierska konstrukcja miała być rozwalana cztery razy i cztery razy termin był przesuwany. Mecz z Jagą był niepodważalnie jego ostatnim, bo dzień później został rozebranym. Tym samym nie tylko trzy trybuny, ale także symbol obiektu przy Roosevelta przeszedł do historii.

Kompromitacja kolejki: Rafał Grodzicki (Ruch Chorzów). Co zrobił stoper Niebieskich przy straconym golu Sultesa? Chciał zablokować napastnika Polonii, ale zrobił to tak fatalnie, że ten doszedł do piłki i zdobył zwycięskiego gola. Faktem jednak jest to, że Sultes był na pozycji spalonej w momencie podania.

Komentarze (0)