Kadrowicz Franciszka Smudy otrzymał od Thomasa Tuchela szansę po tym, jak ostatnie 5 meczów FSV Mainz obejrzał z perspektywy ławki rezerwowych. Eugen Polanski spisywał się poprawnie aż do 83. minuty. Wówczas ostro zaatakował Christopha Hemleina, a arbiter pokazał mu czerwoną kartkę. 25-latek wyleciał z boiska dopiero po raz drugi w karierze! Po raz pierwszy zdarzyło mu się to w lutym 2006 roku, gdy bronił barw Borussii M'Gladbach.
Bild uznał, że Polanski zasłużył na notę "5" (gdzie "1" - klasa światowa, "6" - poniżej krytyki). Równie słabo wśród zwycięzców wypadł jedynie obrońca Marco Caligiuri. Oceniający w skali 1-10 (gdzie "10" oznacza najlepszy występ) żurnaliści niemieckiej wersji portalu goal.com przyznali reprezentantowi Polski ledwie "4". "Taki sobie występ pomocnika. Przez niemal całe spotkanie był dyskretny i niezbyt widoczny. Do tego w 83. minucie złapał zupełnie niepotrzebną czerwoną kartkę" - napisano w uzasadnieniu. Pozostali piłkarze FSV otrzymali wyższe recenzje (od "4.5" do "8"). Mimo to, gdy Polanski opuszczał murawę, komplet widzów na Coface Arena skandował jego nazwisko. Wydaje się, że także szkoleniowiec powinien być zadowolony z postawy podopiecznego, który ciężko pracował w destrukcji i rozbił sporo ataków Stuttgartu.
W najbliższy poniedziałek władze Bundesligi podejmą decyzję, na jak długo Polanski zostanie zawieszony. Wiele wskazuje na to, że odpocznie 2 bądź 3 kolejki. Urodzonemu w Sosnowcu zawodnikowi okazji do gry jednak nie zabraknie. Już za kilka dni uda się na zgrupowanie reprezentacji, która zmierzy się z Włochami (11 listopada) oraz Węgrami (15 listopada).
[url=../../../pilka-nozna/2011/11/04/bundesliga-polanski-wrocil-i-dostal-czerwona-kartke-mainz-wy][color=blue][b]-> Więcej o meczu Mainz - Stuttgart (3:1) i występie Polanskiego