Piłkarze Śląska po pogromie Zagłębia: Nie spodziewaliśmy, że to będzie taki wysoki wynik

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Śląsk Wrocław wygrał w derbach Dolnego Śląska z KGHM Zagłębiem Lubin aż 5:1. Po meczu wicemistrzowie Polski przyznali, że nie spodziewali się aż tak wysokiego wyniku, choć żałowali, że nie udało im się zachować czystego konta.

- Nie spodziewałem się tak wysokiego wyniku. Dobrze zaczęliśmy mecz, szybko strzelona bramka sprawiła, że grało nam się łatwiej. W pierwszej połowie było trochę ciężej, bo piłkarze Zagłębia szybko chcieli odrobić straty, a w drugiej już chyba odpuścili. Cała drużyna zagrała bardzo dobrze i to jest pozytyw po tym spotkaniu. Zwycięstwo 5:1 jest bardzo dobrym wynikiem dla nas - powiedział po meczu z KGHM Zagłębiem Rok Elsner. Wrocławianie lubinian pokonali 5:1 i przez całe spotkanie byli drużyną bezsprzecznie lepszą. Podopieczni Oresta Lenczyka prowadzenie objęli już 2. minucie spotkania.

- Bardzo dobrze nam się mecz ułożył, bo już w 2. minucie gola strzelił Cristian Diaz. Za chwilę Piotr Ćwielong strzelił bardzo ładną bramkę na 2:0. Jeżeli tak się zaczyna mecz i w miarę kontroluje to, co się dzieje, gra się pewnie z tyłu to trzeba mecz wygrać. Nie można popełnić błędów, aby drużyna przeciwna złapała kontakt. Nam się to udało. Pomimo, że straciliśmy gola na 3:1 to udało nam się jeszcze podwyższyć prowadzenie. Na pewno się nie spodziewaliśmy, że to będzie taki wysoki wynik. Zagłębie w każdej minucie starało się odrabiać straty, ale myślę, że to my byliśmy lepszym zespołem i zasłużenie wygraliśmy - stwierdził natomiast Przemysław Kaźmierczak.

- Ten pierwszy gol był kluczem do sukcesu, kto wie co by się działo, gdyby Cristian nie trafił do siatki. Myślę jednak, że zagraliśmy na tyle dobrze, że bramkę byliśmy w stanie strzelić także i później - dodał Elsner.

Wrocławianie żałowali tylko, że prowadzone przez nowego trenera Zagłębie zdołało zdobyć kontaktowe trafienie. Uczynił to jednak Krzysztof Wołczek, obrońca Śląska, który zaliczył "samobója". - Przed meczem mówiłem, że tak naprawdę nowy trener nie jest w stanie ciągu tygodnia diametralnie odmienić dany zespół. Ten wynik na pewno cieszy, ale nie uniknęliśmy błędów i bardzo żałuję, że nie skończyło się 5:0 - zaznaczył Jarosław Fojut.

Teraz przed piłkarzami z T-Mobile Ekstraklasy przerwa związana na mecze reprezentacji narodowych. Z drużyny do żadnej kadry nie został powołany ani jeden zawodnik. - Przed nami przerwa, a potem długi i trudny wyjazd do Białegostoku na ciężki mecz z Jagiellonią. Rok temu zagraliśmy tam bardzo dobrze. Dlaczego teraz nie mielibyśmy tam wygrać? Jesteśmy na pierwszym miejscu w tabeli i chcemy to kontynuować. Zobaczymy co się tam stanie. Na razie musimy trochę odpocząć, bo za nami kilka meczów - wyjaśnił Elsner.

Wrocławianie aktualnie są liderem T-Mobile Ekstraklasy i dzielnie sobie z tym radzą. - My staramy się skupić na każdym kolejnym spotkaniu. Twardo stąpamy po ziemi, szanujemy każdego przeciwnika. Robimy swoje, to co trener mówi. Wyniki mamy więc to cieszy. Każdy oczywiście wie o tym, że jesteśmy na pierwszym miejscu, ale jakoś staramy się z pokorą do tego podchodzić. Jeszcze jest wiele spotkań. Mam nadzieję, że z każdym meczem będziemy bliżej, żeby utrzymywać to pierwsze miejsce i być nadal liderem - zaznaczył Przemysław Kaźmierczak.

Pomocnik Śląska, który wraca do pełnej dyspozycji po kontuzji na boisko wszedł z ławki rezerwowych. Chwilę później popisał się asystą przy golu Johana Voskampa. - Cieszy mnie to, że zaliczyłem asystę. Kolejne minuty na boisku są dla mnie bardzo ważne. Odnieśliśmy ważne, wysokie zwycięstwo. Myślę, że zagraliśmy bardzo skutecznie. To się liczy, że trzy punkty to my zdobyliśmy - podsumował "Kaz".

Źródło artykułu:
Komentarze (0)