HOP
Śląsk Wrocław: Wrocławianie sprawili ogromny prezent swoim fanon. W niesłychanie ważnym dla kibiców spotkaniu w derbach Dolnego Śląska pokonali w Lubinie KGHM Zagłębie aż 5:1. Ile dla kibiców wrocławskiej drużyny to znaczy, nie trzeba nikomu mówić. Wicemistrzowie Polski znów zagrali świetnie w obronie, a do tego dołożyli kilka goli. Na listę strzelców wpisał się też Piotr Ćwielong, który popisał się uderzeniem z dystansu. Drużyna Oresta Lenczyka jest liderem T-Mobile Ekstraklasy i nie zanosi się na to, aby niebawem miała stracić prowadzenie w rozgrywkach. - Nie spodziewałem się tak wysokiego wyniku - mówił po meczu Rok Elsner, pomocnik WKS-u. - Chciałbym go zadedykować mojej żonie i synkowi. Nie strzelam tych bramek zbyt często, a ta naprawdę była ładna - skomentował Ćwielong.
Cracovia ze swoim holenderskim napastnikiem: Pasy wygrały w domu po raz pierwszy w tym sezonie i to od razu z Wisłą w 184. derbach Krakowa, zwycięską bramkę zdobył ostro krytykowany Holender, Koen van der Biezen. Zwany już nawet przez kibiców Cracovii "Kołkiem van der Błazenem" napastnik, zapewniając zwycięstwo nad odwieczną rywalką, uzyskał rozgrzeszenie od fanów. Ile ta porażka znaczyła dla Roberta Maaskanta, nie trzeba chyba przypominać.
Prawie komplet na meczu Podbeskidzia: Wygrana z Wisłą Kraków chyba podziałała na fanów Podbeskidzia Bielsko-Biała. Dotychczas działacze i trenerzy narzekali, że mimo pierwszego w historii awansu do T-Mobile Ekstraklasy, kibice nie przychodzą w komplecie na mecze. Klub czynił starania, aby to się zmieniło, ale nie przynosiło to efektów. W ostatniej kolejce było mało pustych miejsc, a po raz pierwszy fani zaprezentowali meczową oprawę, był też odśpiewany hymn państwowy.
BĘC
Pavel Hapal: Nowy trener ustawił Zagłębie Lubin bardzo ofensywnie i zebrał za to solidne cięgi. W debiucie przegrać w derbach i to na własnym stadionie aż 1:5, nie wypada. Gorzej zacząć Czech nie mógł. Może mieć jednak pretensje do siebie - drużyna z dołu tabeli nie może grać w ten sposób przeciwko liderowi T-Mobile Ekstraklasy.
Artjom Rudnev: Nie myśleliśmy, że w tym miejscu będziemy opisywać snajpera Lecha Poznań, ale w kolejnym meczu nie zdobył on gola i 367 minut czeka na ligową bramkę. W minionej kolejce miał jedną dogodną okazję, dostał piłkę od Semira Stilicia, przełożył Macieja Sadloka, ale mając przed sobą tylko Michała Gliwę, nie trafił w bramkę.
Górnik Zabrze: Zabrzanie byli zadowoleni z jednego punktu w meczu z Podbeskidziem, gdy tymczasem mogli spokojnie dowieźć 1:0 do końca. Po siedmiu meczach pozostają bez zwycięstwa na wyjeździe w lidze. A zawodnicy po spotkaniu nie wydawali się specjalnie zmartwieni tym faktem...