Sergei Pareiko jest jednym z twórców nieoczekiwanego sukcesu Estonii. 34-latek strzegł bramki swojej reprezentacji we wszystkich meczach eliminacji EURO 2012 i nie zawiódł oczekiwań Tarmo Ruutliego. Dzięki temu golkiper Wisły nie musi obawiać się o miejsce w składzie na mecze barażowe z Irlandią. Jak ocenia szanse swojej drużyny?
- Mówi się, że krótkie i szybkie podania mogą okazać się skuteczną bronią na Irlandczyków. W ich meczach z Rosją i Armenią wyraźnie było widać, że nie radzą sobie ze zwinnymi, dynamicznymi graczami. Poza tym my pokonaliśmy Serbię, która dobrze dobrze wypadła na ostatnim mundialu, gdzie pokonała Niemcy, podczas gdy Irlandia w ogóle się tam nie zakwalifikowała. Tym niemniej w eliminacjach EURO finiszowała na drugim miejscu w silnej grupie - analizuje Pareiko.
W ostatni czwartek pochodzący z Tallina bramkarz wraz z Białą Gwiazdą wystąpił w meczu Ligi Europejskiej przeciwko Fulham (1:4). Naprzeciwko Pareiki stanęli Stephen Kelly oraz Damien Duff, któremu udało się pokonać Estończyka. - Ich umiejętności są nie do podważenia. Jednak nasz dwumecz będzie absolutnie wyjątkowy i liczyć będzie się także szczęście oraz charakter - podkreśla. Co o swoim przeciwniku sądzą gracze londyńskiej drużyny? - Z tego co widzieliśmy jest raczej pewny. To bramkarz o przyzwoitych umiejętnościach, który w meczu z Fulham wykonał niezłą robotę. Z pewnością nieraz go przetestujemy - komplementuje rywala Kelly.
Jaka jest recepta Pareiki na sprawienie kolejnej sensacji? - Gdybyśmy wpadli w euforię związaną z awansem do barażów, mogłoby nie wyjść nam to na korzyść. Im normalniej się przygotowujemy, tym lepiej. Tajemnica sukcesu tkwi w tym, by pozostać spokojnym i pokazać co się potrafi na boisku - zdradza.
Pareiko odniósł się również do niedawnej porażki derbowej z Cracovią i zwolnienia Roberta Maaskanta. - Cóż, taki jest futbol. Po rozczarowaniu zawsze przychodzi sukces - skwitował.