Pelikan nie sprawiał wrażenia drużyny, którą w pełni usatysfakcjonowałby bezbramkowy remis. Łowiczanie odważnie atakowali, lecz mieli problem z wypracowaniem klarownych sytuacji. Często próbowali strzałów z dystansu, ale nie przyniosły one zamierzonego efektu. Również Motor starał się objąć prowadzenie, a mimo to przez znaczną część I połowy dominowała walka o piłkę w środku pola.
Lubelski zespół strzelił bramkę w 39. minucie. Przytomnie w polu karnym gości zachował się 18-letni Damian Szpak. Chwilę po tym wydarzeniu nie popisali się kibice. Jedna z petard rzuconych z trybun trafiła w asystenta sędziego. Masażysta Motoru zabandażował mu nogę, zaś arbiter główny po konsultacji z obserwatorem zdecydował się na kontynuowanie gry. W doliczonym czasie Pelikan mógł wyrównać, lecz stojący na 5. metrze Damian Kosiorek nie trafił czysto w futbolówkę.
Po zmianie stron podopieczni Roberta Wilka bardziej zdecydowanie ruszyli do odrabiania strat, ale Motor szybko opanował sytuację. W 66. minucie gospodarze wręcz powinni podwyższyć na 2:0. Michał Pytkowski wybiegł poza szesnastkę i minął się z piłką. Widząc to Szpak nie zdecydował się na strzał, ale odegrał do Igora Migalewskiego, który uderzył nad poprzeczką.
Lubelska drużyna była zainteresowana przede wszystkim obroną korzystnego wyniku. Mimo wszystko mogła wygrać wyżej. W ciągu 60 sekund dwa katastrofalne błędy popełnił Robert Łakomy, jednak rywale nie potrafili ich wykorzystać. Pelikan bił głową w mur, co doprowadziło Michała Adamczyka do frustracji. Pomocnik zespołu gości brutalnie sfaulował Nazara Lituna i został ukarany czerwoną kartką.
Po meczu powiedzieli:
Robert Wilk (trener Pelikana): Wiedzieliśmy, że czeka nas ciężkie spotkanie w Lublinie. Motor jest czołową drużyną tej ligi, ma kilku naprawdę doświadczonych i dobrych zawodników. Niemniej jednak chcieliśmy powalczyć o punkty. Myślę, że z przebiegu całego spotkania zasłużyliśmy przynajmniej na 1 punkt. Głupio straciliśmy bramkę przez nieodpowiednie ustawienie naszych obrońców. Stan boiska nie pozwalał na ciekawszą grę. Zawodnikom było ciężko utrzymać się na nogach.
Modest Boguszewski (trener Motoru): Bardzo chcieliśmy wygrać ten mecz i może to nas trochę usztywniło w I połowie. Nasza gra w tej części gry nie bardzo się kleiła, ciężko było wymienić parę podań. II połowa była już dużo lepsza w naszym wykonaniu. Na wyniku zaważyła indolencja strzelecka. Śmiało mogliśmy strzelić drugą bramkę i nie byłoby nerwówki do końca meczu. Chcieliśmy godnie pożegnać się z własną publicznością i myślę, że nam się to udało.
Sergio Batata (obrońca Motoru): Widać, że Damian Szpak to chłopak, który potrafi strzelać. Po takiej grze, jak dzisiaj to jesteśmy naprawdę zadowoleni, że wygraliśmy ten mecz. Każdy zespół po tak długiej rundzie byłby zmęczony. Mam nadzieję, że w następnej części sezonu będzie tak samo, a może nawet lepiej.
Motor Lublin - Pelikan Łowicz 1:0 (1:0)
1:0 - Szpak 39'
Składy:
Motor: Oszust - Dykij, Karwan, Batata, Falisiewicz - Prędota, Niżnik (76' Temeriwski), Pyda (46' Litun), Młynarski - Migalewski, Szpak (70' Kycko).
Pelikan: Pytkowski - Żółtowski, Gołka, Łakomy, Domińczak - Adamczyk, Gamla, Grajek (46' Okoński), Łochowski (63' Solecki), Kosiorek (80' Pochwała) - Kowalczyk.
Żółte kartki: Migalewski, Młynarski (Motor) oraz Domińczak, Kosiorek, Żółtowski (Pelikan).
Czerwona kartka: Adamczyk /85' za faul/ (Pelikan).
Sędzia: Łukasz Szczech (Białystok).
Widzów: 1000.