Mateusz Możdżeń: Nie możemy cały czas liczyć tylko na Rudneva

Ostatnie tygodnie dla Lecha Poznań były bardzo słabe. Lechici stracili w trzech meczach aż siedem punktów i ich sytuacja w tabeli uległa znacznemu pogorszeniu. - Większości klasowych drużyn przydarzają się 2-3 słabsze mecze, a potem wszystko wraca do normy, więc nie ma co podejmować drastycznych ruchów i szukać nowych rozwiązań - uważa Mateusz Możdżeń, pomocnik Kolejorza.

W ostatnich trzech spotkaniach poznaniacy zanotowali dwa remisy i jedną porażkę. W żadnym z tych meczów nie zdobyli nawet jednej bramki! - Na pewno jest to zmartwienie, bo Lech nie może nie strzelać bramek. Nie mamy problemu ze stwarzaniem sytuacji, tylko z ich wykorzystywaniem. Nie możemy cały czas liczyć tylko na Artioma Rudneva - mówi Mateusz Możdżeń.

Słabsza dyspozycja Artioma Rudneva spowodowała duże problemy dla Lecha. Łotysz dodatkowo nabawił się lekkiego urazu, ale na najbliższy mecz będzie gotowy do gry. Trener Jose Maria Bakero w związku z przerwą na mecze reprezentacji ma więcej czasu, aby popracować nad formą swoich podopiecznych, choć sporo zawodników wyjechało na zgrupowania reprezentacji. Możdżeń nie do końca zadowolony jest z przerwy w rozgrywkach. - Jeżeli się przegrywa to dwutygodniowa przerwa nie jest fajna, bo chce się jak najszybciej wrócić na boisko i zrewanżować, aby wróciły dobre morale - twierdzi pomocnik Kolejorza.

Dwa punkty zdobyte w trzech meczach to bilans bardzo słaby, ale gra Lecha nie była aż tak katastrofalna. W spotkaniach z Lechią Gdańsk i Legią Warszawa był on zespołem lepszym i zasłużył na zwycięstwo. Po kapitalnym meczu z Legią dziwi natomiast słaby występ przeciwko Polonii Warszawa. - Nie wiem czy to kwestia motywacji. Na pewno każdy chce zdobywać trzy punkty. Mamy dużo do ugrania, bo chcemy mieć spokojną zimę i uplasować się w pierwszej trójce - mówi Możdżeń.

Do końca roku poznaniacy rozegrają jeszcze cztery spotkania. Najpierw na wyjeździe zmierzą się z Podbeskidziem Bielsko-Biała, a potem czekają ich trzy pojedynki przed własną publicznością. - Patrząc na układ terminarza to w czterech meczach trzeba zdobyć dwanaście punktów - nie ma wątpliwości pomocnik Lecha.

W ostatnich dwóch spotkaniach Możdżeń był tylko rezerwowym i na boisku pojawiał się w drugiej połowie. - Trochę na pewno się tym martwię. Jak każdy chciałbym grać w pierwszym składzie. Grałem dużo w tej rundzie, a teraz coś się zacięło. Po początku sezonu wszyscy oczekiwali więcej, wymagania wzrosły i po dwóch słabszych meczach muszę uszanować decyzję trenera. Przegraliśmy z Polonią, chciałbym to odpokutować i wyjść w pierwszym składzie na mecz z Podbeskidziem - zakończył Możdżeń.

Komentarze (0)